Karol Nawrocki ponownie nazwany „sutenerem”. Politycy reagują, a nagranie obiega sieć
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Debata polityczna w Polsce znów podniosła temperaturę. Powróciła jedna z najbardziej kontrowersyjnych historii związanych z Karolem Nawrockim, a określenie „sutener” – wcześniej używane w dyskusjach politycznych – padło tym razem ze sceny podczas koncertu, przy pełnej publiczności. Wcześniej oskarżenia o domniemane sutenerstwo były paliwem politycznych sporów. Teraz wracają w jeszcze bardziej medialnej formie.

Echo dawnych zarzutów. Historia, która nie znika z kampanii

Wszystko zaczęło się od publikacji Onetu z wiosny 2025 roku. W tekście opisano relacje świadków sugerujących, że Karol Nawrocki w latach młodości miał uczestniczyć w procederze sprowadzania prostytutek dla gości sopockiego Grand Hotelu, gdzie pracował jako ochroniarz. Jeden z informatorów miał twierdzić, że dostał od Nawrockiego propozycję „dodatkowego zarobku”, inny – że widział go wchodzącego z prostytutką i jej „opiekunem”.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Według bliskich współpracowników prezydenta to „brudna gra wyborcza”. Sam Nawrocki nazwał publikację:

„Stekiem kłamstw i nienawiści”

i zapowiedział pozew cywilny oraz prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. Co istotne: nie skorzystał z trybu wyborczego, który pozwoliłby na szybkie rozstrzygnięcie jeszcze w czasie kampanii. Ten fakt stał się podstawą kolejnych politycznych komentarzy.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Ultimatum Tomczyka, ostre słowa KO i Lewicy. Politycy naciskają

Najbardziej stanowczy głos zabrzmiał ze strony Cezarego Tomczyka, jednego z najbliższych ludzi Rafała Trzaskowskiego. To on postawił głośne ultimatum:

„Albo sąd w trybie wyborczym, albo Nawrocki był sutenerem.”

Politycy Koalicji Obywatelskiej szybko podchwycili temat. Adam Szłapka przypomniał art. 204 Kodeksu karnego o stręczycielstwie. Posłanka Agnieszka Pomaska ironicznie skomentowała: „Tego nie znałam”, dodając, że to PiS wybrało takiego kandydata „z Bogiem i tradycyjnymi wartościami na ustach”.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Europoseł Krzysztof Brejza zestawił te doniesienia z dawnym wizerunkiem partii, pisząc, że to już „inna historia i inna moralność”.

Głos zabrał też Radosław Sikorski, który uderzył w ton ironiczny – nawiązując do słów Andrzeja Dudy o „małych niedźwiadkach” i „młodzieńczej szarpaninie”.

PiS odpowiada i żąda dowodów. Ale Nawrocki nie idzie na tryb wyborczy

Ze strony PiS najmocniej reagował Patryk Jaki, który apelował do świadków opisanych w materiale Onetu, by uwiarygodnili swoje relacje. Sztabowiec Adam Bielan określił całą sprawę jako „plugawe ataki personalne”.

Sam Nawrocki złożył pozew cywilny i prywatny akt oskarżenia – jednak rezygnacja z trybu wyborczego otworzyła drogę do spekulacji, że chce przenieść starcie na czas już po wyborach.

W efekcie sprawa, która pojawiła się w maju, zaczęła wracać jak bumerang w kolejnych odsłonach kampanii.

„Nawrocki sutenerem?”. Teraz pada ze sceny. Nagranie trafiło do sieci

Do politycznego sporu dołączył teraz zupełnie inny świat – muzyczny. Podczas jednego z ostatnich koncertów raper Michał Matczak „Mata” wszedł na scenę z zapowiedzią nowego utworu, a następnie publicznie nazwał prezydenta:

„sutenerem”

Nagranie momentalnie obiegło sieć i zostało opublikowane na platformie X. Zarejestrowano moment wypowiedzi, reakcję publiczności i komentarze fanów. Dla sztabu prezydenta to kolejny dowód „polowania na człowieka”, dla przeciwników – potwierdzenie, że temat żyje własnym życiem i mocno rezonuje społecznie.

21, 2025

Cała sytuacja pokazuje, jak bardzo debata publiczna przenika dziś do kultury, a kampania wyborcza rozgrywa się już nie tylko w studiach telewizyjnych i na konferencjach prasowych, ale też na koncertach i w social mediach.

Afera, która nie zniknie. Ta historia będzie wracać

Kwestia domniemanej przeszłości Karola Nawrockiego – niezależnie od jej ostatecznej oceny przez sąd – stała się jednym z najbardziej emocjonalnych punktów kampanii. Pojawia się w debatach polityków, w komentarzach dyplomatów, w internecie, a teraz także na scenie muzycznej.

I wszystko wskazuje na to, że – tak jak wiele afer ostatnich lat – będzie wracać za każdym razem, gdy temperatura życia politycznego wzrośnie.