Okrutnie zakpili z Nawrockiego. Upokorzyli go przed całym krajem. Jak tak można?
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Karol Nawrocki dopiero od kilku miesięcy pełni funkcję prezydenta, a już stał się jedną z najczęściej komentowanych osób w kraju. Jego wystąpienia, gesty, a nawet nawyki stały się paliwem dla mediów, satyryków i internautów. Tym razem jednak żart poszedł znacznie dalej – kabaretowy skecz przed milionami widzów uderzył w jedną z najgłośniejszych afer, które towarzyszyły mu w kampanii.

Prezydent pod lupą mediów i internautów

Zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich było minimalne, co tylko podgrzało emocje po obu stronach sceny politycznej.
6 sierpnia złożył przysięgę w Sejmie, a następnie wraz z rodziną wprowadził się do Pałacu Prezydenckiego. Od tego momentu każdy jego ruch jest analizowany – czasem życzliwie, czasem złośliwie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Najwięcej komentarzy zebrała jego przemowa w ONZ, w której – zdaniem internautów – było słychać mocny, polski akcent. Kolejne fale memów wywołały też woreczki nikotynowe, które kamery uchwyciły zarówno w trakcie kampanii, jak i później, już po zaprzysiężeniu.

Ale to, co wydarzyło się ostatnio, przebiło wszystkie dotychczasowe komentarze.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Kabaret uderza w prezydenta. Publiczność wybucha śmiechem

W mediach społecznościowych pojawił się fragment skeczu Letniej Kliniki Skeczów Męczących. Jeden z aktorów wcielił się w kobietę zapraszającą prezydenta do domu. W roli Karola Nawrockiego wystąpił kolejny kabareciarz, który od pierwszych sekund grał polityka przerysowanego, rubasznego, „wyluzowanego”.

Już w pierwszym zdaniu padło:

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„A dobra, nie będziemy tak oficjalnie, nie? Siema mordo. Karol jestem.”

To miało wywołać salwy śmiechu – i wywołało. Ale szybko przyszedł moment, który podzielił widzów.

Przypomnieli „aferę mieszkaniową” Nawrockiego. Widzowie w szoku

W skeczu pojawił się Tomasz Oświeciński, grający ochroniarza prezydenta. Gdy rozejrzał się po mieszkaniu, rzucił do gospodyni:

„Fajny kwadrat. Nie chcesz przepisać?”

Publiczność zareagowała śmiechem, ale internauci – już nie.
Żart bezpośrednio nawiązywał do głośnej „afery mieszkaniowej”, która była jednym z najcięższych tematów kampanii Karola Nawrockiego. Już wtedy opozycja i część mediów zarzucały mu niejasności związane z zakupem i finansowaniem nieruchomości.

Występ kabaretu, choć satyryczny, powrócił do tego tematu z pełną mocą.

Internet podzielony. „Słabe”, „żałosne”, „kabaret schodzi na dno”

Pod nagraniem z kabaretu pojawiły się setki komentarzy. Zaskakująco dużo było krytycznych:

„Trochę słabe, Nawrocki sobie dobrze radzi, a tu takie coś odwalają.”
„Żałosne.”
„Nic śmiesznego… bardzo płytkie…”
„Czy nie ma kabaretu normalnego, żeby się naprawdę pośmiać, nie tylko z polityka?”

Internauci zauważają, że choć kabaret zawsze miał prawo żartować z władzy, to wyśmiewanie głowy państwa w tak bezpośredni sposób – ich zdaniem – zbliża się bardziej do ataku niż do satyry.

Dla innych widzów była to jednak po prostu kolejna odsłona humoru politycznego, który od lat jest częścią polskiej rozrywki.

Granica satyry. Gdzie ona dziś przebiega?

Skecz uruchomił szerszą dyskusję: czy kabarety powinny bez skrupułów uderzać w polityków, czy jednak istnieją tematy, które warto zostawić?
W dobie mediów społecznościowych każda przesada odbija się echem, a każda karykatura staje się paliwem dla wojny polsko-polskiej.

Jedno jest pewne – prezydent, który dopiero zaczyna swoją kadencję, już znalazł się w centrum gorącej satyry. A to dopiero początek pięcioletniej kadencji.