
Prawie połowa Polaków uważa, że głosy w drugiej turze wyborów prezydenckich powinny zostać przeliczone raz jeszcze – wynika z najnowszego badania SW Research. Zaskakuje, kto najczęściej opowiada się za taką decyzją.
- Czytaj również: Skandaliczne słowa Wałęsy o śmierci synów: „Byli słabi”
Rosnące społeczne napięcie po wyborach 2025
Od ogłoszenia wyników drugiej tury wyborów prezydenckich nie milkną emocje. Zwycięstwo Karola Nawrockiego nad Rafałem Trzaskowskim z wynikiem 50,89 proc. do 49,11 proc. wywołało falę kontrowersji, głównie z powodu doniesień o możliwych nieprawidłowościach w działaniu niektórych obwodowych komisji wyborczych. Choć różnica między kandydatami wyniosła 370 tys. głosów, pojawiły się liczne głosy żądające ponownego przeliczenia kart.
W najnowszym sondażu przeprowadzonym przez agencję SW Research na zlecenie „Rzeczpospolitej”, aż 49,1 proc. respondentów opowiedziało się za ponownym przeliczeniem głosów. Przeciwnego zdania było 38,9 proc., a 12 proc. badanych nie miało zdania.
Kto chce ponownego liczenia głosów?
Z badania wynika, że przekonanie o potrzebie powtórnego przeliczenia głosów częściej wyrażają kobiety (51 proc.) niż mężczyźni (47 proc.). Największe poparcie dla takiego rozwiązania odnotowano wśród:
-
osób powyżej 50. roku życia (54 proc.),
-
mieszkańców miast liczących od 200 do 499 tys. mieszkańców (62 proc.),
-
osób z dochodami przekraczającymi 7000 zł netto (56 proc.),
-
oraz – co ciekawe – osób z zasadniczym wykształceniem zawodowym (54 proc.).
– Dane pokazują, że sceptycyzm wobec przebiegu głosowania nie jest domeną jedynie środowisk politycznych. Wątpliwości podziela znaczna część społeczeństwa, w tym osoby starsze, lepiej sytuowane i mieszkańcy dużych miast – komentuje Adam Jastrzębski, senior project manager SW Research.
Nieprawidłowości w komisjach. Co już wiemy?
Od momentu ogłoszenia wyników media donoszą o kolejnych sygnałach wskazujących na błędy w liczeniu głosów. W Bielsku-Białej, Krakowie, Strzelcach Opolskich czy Kamiennej Górze doszło do sytuacji, w których głosy oddane na jednego z kandydatów przypisano drugiemu. W niektórych przypadkach błędy te miały istotny wpływ na lokalny wynik.
Sąd Najwyższy już wcześniej zarządził ponowne przeliczenie głosów w 13 obwodowych komisjach wyborczych, a według Prokuratury Krajowej w aż 7 z 10 analizowanych przypadków doszło do zamiany głosów kandydatów.
Polityczna wojna na słowa
Dyskusja wokół ewentualnego powtórnego przeliczenia głosów zdominowała także scenę polityczną. Donald Tusk w emocjonalnym wpisie zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy, prezydenta elekta Karola Nawrockiego i lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego:
— Nie jesteście, tak zwyczajnie po ludzku ciekawi, jakie są prawdziwe wyniki głosowania? — zapytał.
Prezydent Duda odpowiedział niemal natychmiast:
— Nie, Panie Premierze. Nie jestem ciekawy wyniku wyborów prezydenckich, bo go znam. Tak samo jak wszyscy Polacy i politycy z całego świata, którzy złożyli Karolowi Nawrockiemu gratulacje.
Co dalej? Sąd Najwyższy pod presją
Do 16 czerwca można było składać protesty wyborcze do Sądu Najwyższego. Według informacji z PKW i Prokuratury Krajowej, liczba protestów sięga dziesiątek tysięcy. SN będzie musiał rozstrzygnąć, czy błędy w komisjach miały wpływ na wynik całych wyborów, a jeśli tak – możliwe są różne scenariusze, włącznie z ich unieważnieniem lub powtórzeniem w niektórych okręgach.
Dla wielu Polaków jedno jest pewne: demokracja wymaga przejrzystości, a obecna sytuacja budzi więcej pytań niż odpowiedzi.