
W maju 2025 roku Lech Wałęsa po raz kolejny musiał zmierzyć się z niewyobrażalnym bólem. Zmarł jego syn, Sławomir. To już druga przedwczesna śmierć w rodzinie byłego prezydenta – w 2017 roku odszedł Przemysław Wałęsa. Emocjonalna wypowiedź Lecha Wałęsy odbiła się szerokim echem w całym kraju.
Kolejna tragedia w rodzinie Wałęsów
Sławomir Wałęsa zmarł nagle w wieku 52 lat. Jego śmierć była ogromnym ciosem dla Lecha Wałęsy, ale także dla tych, którzy od lat obserwowali losy jednej z najsłynniejszych rodzin w Polsce. To kolejny dramatyczny rozdział w prywatnym życiu byłego prezydenta – osiem lat wcześniej zmarł jego młodszy syn, Przemysław.
Obaj mężczyźni zmagali się z chorobą alkoholową, a ich życie – mimo słynnego nazwiska – pełne było trudnych doświadczeń. Lech Wałęsa po raz pierwszy publicznie odniósł się do tych strat w rozmowie z Beatą Lubecką na antenie Radia Zet.
„Nie znosili ataku na ojca”. Wałęsa o słabości synów
Na pytanie dziennikarki o samopoczucie Wałęsa odpowiedział z uśmiechem, wspominając o swoim wieku. Prawdziwe emocje przyszły chwilę później, gdy rozmowa zeszła na temat jego dzieci. Słowa, które padły, wywołały falę komentarzy – od wzruszenia po głębokie oburzenie.
— Obaj synowie byli bardzo słabi psychicznie. Oni nie znosili tego ataku na ojca i żeby się ratować, to kielicha se strzelili — powiedział były prezydent.
Z jego wypowiedzi przebijał żal, ale też specyficzny sposób oswajania bólu. — Jak on za młody i wciągnęli się w to, i potem [byli] nie do uratowania. A jednocześnie wyprzedzili mnie, to przygotują mi jakieś miejsce do lądowania po tamtej stronie — dodał, próbując obrócić tragedię w żartobliwą metaforę.
Presja znanego nazwiska. Cień ojca, którego nie dało się przeskoczyć
Lech Wałęsa nigdy nie ukrywał, że cena, jaką jego bliscy zapłacili za jego karierę, była ogromna. Wielokrotnie wspominał, że dzieciom trudno było żyć w cieniu ojca-legendy. Choć świat widział w nim bohatera narodowego, w domu bywało różnie.
— Płacę rachunki za to wszystko, co było. Gdybym dostał drugą kadencję, to bym tego nie przeżył — stwierdził gorzko w wywiadzie.
Jego słowa dla wielu osób były głosem człowieka rozdartego między poczuciem misji a świadomością rodzinnych strat.
Reakcje po wywiadzie. Empatia miesza się z krytyką
Wypowiedzi Wałęsy wywołały silne emocje. Część komentatorów zarzuca mu przerzucanie odpowiedzialności – wskazując, że to on przez lata tworzył dom, w którym jego dzieci nie potrafiły odnaleźć równowagi.
Inni podkreślają, że były prezydent otworzył trudny temat – zależności między zdrowiem psychicznym a funkcjonowaniem w rodzinach osób publicznych. Eksperci przypominają, że uzależnienie często ma źródła w traumach, presji i chronicznym stresie, które w takich środowiskach są wyjątkowo silne.
Śmierć Sławomira i Przemysława to nie tylko dramat osobisty Lecha Wałęsy, ale i symboliczna przestroga. Słynne nazwisko, legenda historyczna, publiczne uznanie – nie chronią przed cierpieniem ani nie zapewniają rodzinnego spokoju. Być może właśnie dlatego tak wielu ludzi tak głęboko przeżywa jego słowa – bo widzą w nich lustro własnych doświadczeń z bliskimi i próbę poradzenia sobie z żalem, który nie przemija.