Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Tusk potwierdził przerażające wieści
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Na trasie kolejowej w miejscowości Mika w województwie mazowieckim doszło do aktu dywersji – potwierdził premier Donald Tusk. Według jego słów, doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, która zniszczyła fragment torowiska. Na miejscu pracują służby, prokuratura oraz funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Eksplozja na torach w Mice. Premier: „Nie ma wątpliwości, że to celowe działanie”

„Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa–Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie” – napisał Donald Tusk w mediach społecznościowych.

Premier ujawnił, że uszkodzony odcinek torów jest wykorzystywany do przewozu uzbrojenia dla Ukrainy.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z celowym działaniem” – dodał szef rządu.

Tusk podkreślił, że to nie pierwszy przypadek sabotażu wymierzonego w bezpieczeństwo państwa.

„Wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa–Lublin to bezprecedensowy akt dywersji, wymierzony w bezpieczeństwo Polski i jej obywateli. Trwa śledztwo. Tak jak w poprzednich przypadkach – dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą” – napisał premier.

Drugie uszkodzenie torów na tej samej trasie

To nie jedyne zdarzenie na tym odcinku. Na trasie bliżej Lublina maszynista zgłosił porwanie sieci trakcyjnej i uszkodzenie pantografu, w wyniku którego wybite zostały trzy szyby w wagonie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Po stwierdzeniu uszkodzonej szyny na jednym z torów na miejscu pracują służby. Zespół techniczny zarządcy infrastruktury przystąpi do naprawy, jak tylko służby zakończą swoją pracę” – poinformował zespół prasowy PKP PLK.

Na szczęście nie doszło do wykolejenia pociągu, a nikt z pasażerów ani obsługi nie ucierpiał.

ABW, policja i prokuratura prowadzą śledztwo

Sprawę nadzoruje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która współpracuje z policją, prokuraturą i służbami kolejowymi.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„ABW działa we współpracy z policją, prokuraturą i służbami kolejowymi na miejscu aktu dywersji na trasie kolejowej Warszawa–Lublin. Ostatnie ustalenia zostały przekazane premierowi” – przekazał minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Informacje o incydencie otrzymało także Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

„Prezydent Karol Nawrocki jest na bieżąco informowany w tej sprawie. To poważna sytuacja, dlatego wymaga szczególnego monitoringu oraz rzetelnego komunikowania przez wszystkie strony zaangażowane w jej wyjaśnianie” – poinformowało BBN.

Wzmożone środki bezpieczeństwa i polityczne napięcie

Wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Duszczyk potwierdził w rozmowie z Polsat News, że służby nie wykluczają dywersji, jednak podkreślił, że konieczne są pełne ustalenia śledczych.

W niedzielny poranek, gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o uszkodzonych torach, służby przekazywały, że nie ma potwierdzenia wybuchu. Teraz jednak premier oficjalnie potwierdził, że doszło do eksplozji.

Śledczy analizują nagrania z monitoringu, sprawdzają ślady materiałów wybuchowych i szukają osób, które mogły mieć związek z podłożeniem ładunku.