Po potwierdzonym przez premiera Donalda Tuska akcie dywersji na trasie Warszawa–Lublin, głos zabrał generał Jarosław Kraszewski, były dyrektor departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN. W rozmowie z Polsat News wojskowy podkreślił, że atak został starannie zaplanowany, a jego celem było wywołanie paniki i destabilizacji.
Generał: „To nie przypadek, że wybrano zakręt na trasie do granicy”
Generał Kraszewski zwrócił uwagę, że miejsce zdarzenia nie zostało wybrane przypadkowo.
- Zobacz także: Samolot „rozpadł się w trakcie lotu”. Na pokładzie 90 osób. Mrożące krew w żyłach nagrania
– Trasa Warszawa–Lublin biegnie aż do granicy ukraińskiej. Miejsce wybrano na zakręcie – nieprzypadkowo. To był punkt, w którym skutki wybuchu mogłyby być najgroźniejsze – powiedział.
Wojskowy zaznaczył, że taki akt sabotażu miał charakter precyzyjnego działania, a nie eksperymentu.
– Informacje, które podał pan premier – materiał wybuchowy, wybuch, zniszczony tor – to nie są rzeczy z obszaru zabawy. Nikt normalny nie podkłada ładunku pod tory kolejowe na trasie, po której codziennie kursują pociągi pasażerskie i towarowe.
„Celem jest panika. Musimy zachować odporność”
Kraszewski przestrzegł przed uleganiem emocjom.
– Działalność dywersyjna czy terrorystyczna ma jeden cel: osiągnąć efekt spektakularności i wzbudzić strach. Panika działa tylko na korzyść Federacji Rosyjskiej, dlatego musimy za wszelką cenę jej unikać – powiedział generał.
Dodał, że NATO określa odporność społeczną jako jeden z kluczowych elementów bezpieczeństwa.
– Za wszelką cenę musimy budować postawy odporności – to podstawa, jeśli chcemy utrzymać spokój i jedność – zaznaczył.
„Nie ujawniajmy zbyt wielu informacji”
Generał Kraszewski zaapelował, by nie upubliczniać wszystkich szczegółów śledztwa, ponieważ Polska – jak mówi – znajduje się pod stałą obserwacją rosyjskiej siatki agenturalnej.
– Informacje, które w pierwszej kolejności powinny być podawane, to te, które uspokajają obywateli. Dajmy służbom popracować – to nie będzie działo się w ujęciu godzinowym. Poczekajmy dwa, trzy dni – dodał.
Jego zdaniem sprawcy zostaną wkrótce namierzeni.
– Akt dywersji zostanie zapewne powiązany, a sprawcy zatrzymani – w Polsce lub poza jej granicami. To kwestia dni, najwyżej tygodni.
„To działanie agentów przygotowanych od dawna”
Generał wskazał, że sprawca musiał być dobrze przygotowany i przeszkolony.
– Nawet jeśli zwerbowano osobę niedoświadczoną, to ktoś taki był wcześniej przygotowany przez ludzi, którzy od dawna działają na terenie naszego kraju – podkreślił.
Według Kraszewskiego atak miał na celu uderzenie w polskie bezpieczeństwo oraz logistykę militarną, zwłaszcza że trasą Warszawa–Lublin przewożone jest uzbrojenie dla Ukrainy.
– Od 2014 roku Polska jest obiektem szczególnego zainteresowania służb rosyjskich. Jesteśmy kluczowym hubem logistycznym dla Ukrainy i budujemy duży potencjał militarny. To wystarczający powód, by stać się celem.
„Maszynista zapobiegł tragedii”
Na koniec generał Kraszewski wyraził uznanie dla maszynisty, który zareagował w porę.
– Wielkie słowa uznania dla maszynisty, który zauważył uszkodzenie torów i wyhamował pociąg, zanim doszło do katastrofy. Gdyby nie jego refleks, mielibyśmy dziś do czynienia z tragedią w ruchu kolejowym – powiedział.
