Od 9 września Polska żyje w cieniu niepokoju po tym, jak rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną naszego kraju. Incydenty na Lubelszczyźnie wstrząsnęły mieszkańcami i postawiły na nogi polskie oraz sojusznicze służby. Teraz premier Donald Tusk przekazał najnowsze informacje i podjął decyzję o odwołaniu alarmu.
- Czytaj też: Tak Zełenski zareagował na rosyjskie drony nad Polską. Przerażające słowa usłyszał cały świat
Atak rosyjskich dronów na polskie terytorium
W nocy z 9 na 10 września Rosja przeprowadziła kolejne ataki na Ukrainę, które miały także konsekwencje dla Polski. Część dronów wtargnęła w naszą przestrzeń powietrzną, zmuszając Dowództwo Operacyjne do błyskawicznej reakcji.
W miejscowości Wyryki-Wola na Lubelszczyźnie jeden z dronów spadł na budynek mieszkalny. Mieszkańcy wstrząśnięci wydarzeniem opisywali strach i chaos, jakie zapanowały w ich domach.
„W naszej przestrzeni operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości” – przekazano w komunikacie Dowództwa Operacyjnego.
Polska obrona w akcji
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że podczas nocnego ataku aż 21 dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. To właśnie wtedy po raz pierwszy w historii polskie Siły Powietrzne użyły uzbrojenia, aby chronić granice kraju.
Zestrzelone obiekty były następnie poszukiwane przez służby. Operacja przebiegała przy udziale wojska, policji oraz jednostek ratunkowych.
Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, potwierdził: „Był to historyczny moment – polskie Siły Powietrzne skutecznie odpowiedziały na zagrożenie, broniąc przestrzeni NATO”.
Premier Donald Tusk odwołuje alarm
Po kilkunastu godzinach napięcia premier Donald Tusk przekazał najnowsze informacje. Stan zagrożenia nad Lubelszczyzną został odwołany.
„Stan zagrożenia odwołany. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w operację w powietrzu i na ziemi. Pozostajemy czujni” – napisał szef rządu na platformie X.
Tusk podkreślił, że choć sytuacja została opanowana, Polska musi być przygotowana na kolejne prowokacje ze strony Rosji. Wspólne działania NATO i polskich sił pokazują, że granice są chronione, ale napięcie w regionie pozostaje wysokie.
