
W obozie rządzącym wrze. Relacje między Donaldem Tuskiem a Szymonem Hołownią są coraz bardziej napięte, a przyszłość Polski 2050 w koalicji staje pod znakiem zapytania. Nastroje wśród polityków tej formacji są fatalne – w kuluarach mówi się o realnej groźbie rozłamu, a nawet odejścia całej partii z rządu.
- Czytaj też: Dawne koleżanki z pracy ujawniły jaka Marta Nawrocka jest naprawdę: „Wszyscy mówią to samo”
Napięcia i groźba rozłamu
– Nie wiem, czy po tym lecie będzie co zbierać – przyznaje jeden z polityków Polski 2050, podkreślając powagę kryzysu. Źródłem konfliktu mają być nie tylko ostatnie afery, ale też brak aktywności lidera partii w kluczowych momentach.
Wśród polityków narasta frustracja. Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oraz wiceminister Jan Szyszko mogą wkrótce stracić stanowiska. Ewentualne dymisje mogą stać się punktem zapalnym, który doprowadzi do wyjścia Polski 2050 z koalicji.
– Marszałek Hołownia chyba jest na urlopie. Nie pokazuje się, nie rozmawialiśmy z nim – mówi poseł Rafał Komarewicz, sugerując, że lider ugrupowania potrzebuje czasu na przemyślenie dalszej strategii.
Hołownia znika w krytycznym momencie
Ostatnie tygodnie upływają Szymonowi Hołowni w ciszy. Po serii kontrowersji – w tym aferze związanej z dotacjami z KPO i oskarżeniach o próbę „zamachu stanu” – marszałek Sejmu zniknął z mediów.
– Wszyscy od razu pomyśleli o Tusku. Donald mu tych insynuacji nigdy nie wybaczy – ujawnia działacz Koalicji Obywatelskiej.
Współpraca między oboma liderami jest napięta. Tusk za wszelką cenę chce uniknąć przedterminowych wyborów, ale politycy zastanawiają się, czy Hołownia podziela ten cel. Bez aktywnej roli szefa Polski 2050 cała konstrukcja koalicji może się posypać.
Afera z dotacjami i polityczne konsekwencje
Afera dotycząca środków z Krajowego Planu Odbudowy poważnie nadwyrężyła wizerunek Polski 2050. Minister Pełczyńska-Nałęcz znalazła się w centrum krytyki, a premier Tusk przerzuca odpowiedzialność na poprzednie rządy PiS, co nie uspokaja sytuacji.
– Jeśli ktoś widział zagrożenia, powinien był przekazywać informacje – mówi Rafał Komarewicz. Dodaje, że ugrupowanie powinno przeprosić Polaków za to, że doszło do takiej sytuacji.
Choć wiceminister Jan Szyszko cieszy się dobrą opinią, on również może stracić stanowisko. To z kolei mogłoby uruchomić lawinę odejść z Polski 2050, co byłoby dla rządu Tuska ciosem w najczulszy punkt.