
Wstrząsające sceny rozegrały się w Grodkowie na Opolszczyźnie. 34-letni mężczyzna wtargnął do zakładu pracy przy ul. Wrocławskiej i ranił nożem trzy osoby. Na miejscu interweniowały służby ratunkowe, a napastnik został ujęty po pościgu.
Brutalny atak w miejscu pracy. Policja potwierdza: są ranni
Do dramatycznych wydarzeń doszło w sobotę, 2 sierpnia, po południu, na terenie jednej z firm w Grodkowie, w powiecie brzeskim. Jak poinformował asp. Grzegorz Skorupski z KPP w Brzegu, nożownik zaatakował trzy osoby, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia.
– Mężczyzna został już zatrzymany. To 34-letni mieszkaniec powiatu nyskiego. W wyniku zdarzenia trzy osoby zostały ranne. Są to rany powierzchowne, niezagrażające ich życiu. Policjanci prowadzą obecnie czynności na miejscu – przekazał Skorupski w rozmowie z Radiem Opole.
Trzy zespoły ratownictwa i śmigłowiec LPR w akcji
Reakcja służb była natychmiastowa. Na miejsce wezwano trzy zespoły ratownictwa medycznego z Brzegu, Grodkowa i Lewina Brzeskiego, a także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Opola.
Ranni zostali opatrzeni na miejscu, a następnie przetransportowani do okolicznych szpitali. Według wstępnych informacji, stan poszkodowanych nie wymagał interwencji chirurgicznej, choć jeden z nich miał zostać przewieziony drogą powietrzną.
Napastnik zatrzymany po pościgu. Trwa śledztwo
Po ataku 34-latek próbował uciec z miejsca zdarzenia. Policjanci z Grodkowa rozpoczęli pościg, który zakończył się zatrzymaniem sprawcy około 7 kilometrów od zakładu pracy. Obecnie trwa ustalanie motywów działania napastnika.
– Zabezpieczamy monitoring, ślady kryminalistyczne i przesłuchujemy świadków. Naszym celem jest dokładne odtworzenie przebiegu ataku i sprawdzenie, czy mężczyzna działał w afekcie, z premedytacją, czy też był pod wpływem jakichkolwiek substancji – informuje źródło zbliżone do śledztwa.
Grodków w szoku. Trwa zabezpieczanie terenu
Mieszkańcy Grodkowa są wstrząśnięci. Incydent miał miejsce w godzinach pracy, a napastnik miał wtargnąć do zakładu zupełnie nieoczekiwanie. Pracownicy zakładu są przesłuchiwani, a psychologowie mają zostać skierowani do osób, które były świadkami ataku.
Wszystkie działania służb odbywały się przy zabezpieczeniu terenu przez policję i straż pożarną, która wspierała logistycznie działania ratowników.
Sprawca usłyszy poważne zarzuty
Zgodnie z kodeksem karnym, mężczyzna może usłyszeć zarzuty usiłowania zabójstwa, naruszenia nietykalności cielesnej oraz wtargnięcia na teren zakładu pracy. Śledztwo prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Brzegu pod nadzorem prokuratury.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa może mieć dalsze konsekwencje prawne, a motywy napastnika okażą się kluczowe dla jej dalszego biegu.