We wtorkowy wieczór mieszkańcy Gdyni wstrzymali oddech. Nad Portem Wojennym na Oksywiu uniosły się gęste kłęby czarnego dymu, widoczne z wielu miejsc w Trójmieście. W strategicznym punkcie polskiej obronności zrobiło się naprawdę groźnie.
Pierwsze zgłoszenia napłynęły krótko po zmroku. W sieci pojawiły się zdjęcia i nagrania świadków, a lokalne grupy zalała fala pytań: co się pali? czy zagrożone są okręty? czy to magazyny uzbrojenia?
Sytuacja wyglądała poważnie, dlatego służby natychmiast rozpoczęły akcję.
Ogień pojawił się w rejonie trałowców. Wojskowi uspokajają
Ognisko pożaru zlokalizowano na terenie zajmowanym przez 13. Dywizjon Trałowców – jednostkę odpowiedzialną za obronę przeciwminową i bezpieczeństwo morskich szlaków. To jeden z newralgicznych fragmentów Gdyni-Oksywia, dlatego pierwsze doniesienia wywołały duży niepokój.
- Zobacz także: Kaczorowska i Rogacewicz właśnie przekazali: „Możemy się już z wami podzielić!” Z całej Polski płyną gratulacje
Na szczęście czarny scenariusz szybko został wykluczony. Nie zapaliły się ani magazyny uzbrojenia, ani żaden z okrętów.
Marynarka Wojenna wydała oficjalne oświadczenie:
„Na terenie Portu Wojennego Gdynia doszło do pożaru kontenera socjalnego. W akcji brały udział trzy zastępy PSP oraz jeden zastęp Wojskowej Straży Pożarnej. Pożar został opanowany. Trwa dogaszanie. Przyczyny są ustalane.”
Tego typu kontenery zazwyczaj pełnią rolę zaplecza dla personelu – mogą być szatnią, magazynem lub tymczasowym biurem. Dlatego ogień, choć spektakularny wizualnie, nie zagrażał operacyjności bazy.
Błyskawiczna reakcja służb. Cywile i wojsko ramię w ramię
Wojskowy port ma własne procedury bezpieczeństwa i – jak pokazuje ten wieczór – działają one bezbłędnie. Strażacy z jednostki wojskowej pojawili się na miejscu niemal równocześnie z zastępami Państwowej Straży Pożarnej.
W akcji brały udział:
-
trzy zastępy PSP,
-
jeden zastęp Wojskowej Straży Pożarnej KPW Gdynia.
Dzięki szybkiemu działaniu udało się odciąć ogień jeszcze zanim zbliżył się do innych budynków na terenie portu. Nikt nie ucierpiał, nie ucierpiało też wyposażenie wojskowe.
Co było przyczyną wybuchu ognia? Odpowiedź poznają śledczy
Choć ogień ugaszono dość szybko, sprawa nie jest zamknięta. Teren zabezpieczono, a śledczy rozpoczęli standardową procedurę ustalania przyczyn pożaru.
Sprawdzane są trzy główne hipotezy:
-
zwarcie instalacji elektrycznej,
-
przypadkowe zaprószenie ognia,
-
awaria urządzeń znajdujących się w kontenerze.
Wyniki dochodzenia mogą wpłynąć na przyszłe zasady bezpieczeństwa w całej jednostce. Wojsko podkreśla jednak, że wszystkie systemy reagowania zadziałały prawidłowo.
Port wraca do pracy, ale wieczorne emocje mieszkańcy zapamiętają na długo
Choć ogień objął jedynie kontener socjalny, sam widok płonącej infrastruktury wojskowej – i dymu unoszącego się nad linią portu – budził zrozumiały niepokój. To jedno z miejsc, w których każda iskra wywołuje pytania.
Marynarka Wojenna zapewnia jednak, że 13. Dywizjon Trałowców działa bez zakłóceń, a środowy poranek w Porcie Wojennym wyglądał już zupełnie normalnie.
