Udało się w końcu ustalić kto jest ojcem małej Dianki. Dziewczynka urodziła się we wrześniu 2017 roku, a jej 12-letnia mama, Tania Luciszyn, za nic nie chciała powiedzieć kto jest odpowiedzialny za to, co się stało. Sprawa stała się bardzo głośna nie tylko na Ukrainie, ale i poza jej granicami. Podejrzenia padły na ojczyma nastolatki, jednak test na ojcostwo tego nie potwierdził. W końcu Tania o wszystkim opowiedziała i zdradziła tożsamość kochanka.
Cała Ukraina mówiła o 12-letniej mamie spod Lwowa, która we wrześniu urodziła dziewczynkę. Tania pochodzi z biednej, wielodzietnej rodziny. Warunki, które panują w jej domu można określić jednym słowem – koszmar. Matka Tani, Anna, w rozmowie z dziennikarzami twierdziła, że była tak zajęta piątką innych dzieci, że nie zauważyła, że brzuch córki się powiększył. Podobno kobieta myślała, że Tania po prostu przytyła.
W końcu dziewczynka poczuła się źle i matka zawiozła ją do szpitala. Tam 12-latka urodziła Diankę. Tania cały czas milczała. Nie chciała mówić ani z matką, ani z policją. Funkcjonariusze przez kilka miesięcy nie potrafili ustalić kto jest ojcem dziecka. Początkowo podejrzenia padły na sąsiada, ale badanie DNA nic nie potwierdziło. W ten sposób również przebadano ojczyma dziewczyny oraz mieszkającego pod jednym dachem z Dianą brata. To jednak też nie rozwiązało sprawy. Żadna z tych osób nie była ojcem Diany.
W styczniu policjanci zaczęli grozić 12-latce, przynajmniej tak twierdzi jej matka Anna. Funkcjonariusze mieli powiedzieć dziewczynie, że jeśli nie poda nazwiska ojca Dianki, zostanie pozbawiona praw rodzicielskich. Tania przestraszyła się i zaczęła mówić. Jak się okazało, rodzicem noworodka jest 14-letni Ostap, brat cioteczny Tani. Potwierdziło to badanie DNA. Dziewczyna wyznała, że oglądali razem filmy dla dorosłych, co w konsekwencji doprowadziło do zbliżenia.
