Jeśli Prawo i Sprawiedliwość zrobi to, co deklaruje, że chce zrobić – będzie rządziło przez długie lata. Polska może dołączyć do kolejnego – absolutnie już elitarnego – grona. Nasi ekonomiści kibicujący rządowi zacierają ręce.
Niedawno Polska dołączyła do grupy państw rozwiniętych, co i tak okrzyknięto mianem gigantycznego sukcesu, gdyż nasz rynek przez dekady był „wschodzący”. Teraz jednak nasz kraj celuje o kilka pięter wyżej.
Prawo i Sprawiedliwość chce przekształcić Polskę w realną potęgę. Bo przecież z potęgami gospodarczymi właśnie kojarzą nam się spotkania państw grupy G20, do której chce wprowadzić Polskę ugrupowanie rządzące.
Stany Zjednoczone, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy czy Kanada – w takim gronie miałaby znaleźć się Polska. Prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany czy w konsekwencji wejścia do grona państw rozwiniętych Polska zintensyfikuje próby wejścia do grupy G20, nie wykluczył takiej możliwości, choć zaznaczył, że musimy jeszcze trochę się postarać.
– Musimy jeszcze tutaj troszkę nad tym popracować i w sferze politycznej, no i w sferze gospodarczej – zaznaczył lider Prawa i Sprawiedliwości.
Zwrócił uwagę, że aby udało się to zrobić, Polska musi podnieść się po latach rządów neoliberalnych, w czasie których wyniki gospodarcze kraju praktycznie nie rosły.
– Myśmy na przykład od czasów naszego poprzedniego rządu na liście państw, jeżeli chodzi o wielkość globalnego PKB, troszkę spadli – zauważył prezes Kaczyński.
– Kiedyś przynajmniej, żeby nie liczyć Tajwanu, to byliśmy w pierwszej 20, a teraz już niestety nie jesteśmy – stwierdził Jarosław Kaczyński.