W okresie świetności byli nazywani złotymi dziećmi polskiego kapitalizmu, opuszczali Polskę w atmosferze wielkiego skandalu. Co dziś robią, jak wspominają początki interesu, operację MOST i kontakty z politykami, twórcy Art-B? Z Andrzejem Gąsiorowskim oraz Bogusławem Bagsikiem rozmawiali Jan Stanisławski i Mariusz Sobota.
Fakt24: Serial „Art-B. Made in Poland”, który możemy oglądać na Canal+ ze szczegółami opowiada Waszą historię. Dlaczego akurat teraz Bagsik i Gąsiorowski, najbardziej znany biznesowy duet ostatnich dziesięcioleci, zdecydował o sobie przypomnieć? To część większego planu?
Andrzej Gąsiorowski, wiceprezes Art-B: Trzy lata temu mogłem wreszcie przyjechać do Polski. Po 23 latach. To było coś niesamowitego. Zgłosiło się do mnie wielu chętnych do zrobienia filmu – dokumentu czy fabuły, przychodzili z gotowymi scenariuszami. Gdy po raz pierwszy spotkaliśmy się z producentami „Art-B. Made in Poland”, uczciwie przyznali, że nie bardzo wiedzą jak to było, ale chcą wszystko dokładnie prześwietlić. Ustaliliśmy, że najlepiej będzie opowiedzieć o Art-B najpierw w formie dokumentalnego serialu, bo wtedy wiadomo, jak tę historię zacząć i skończyć. Obiecałem, że im w tym pomogę. Opowiem o wszystkim, co ich interesuje. Udostępnię wszystkie niezbędne materiały. Tak więc nie stało za tym jakieś założenie, że serial miałby czemuś służyć. Bogusław początkowo nie był przychylny pomysłowi serialu, ale udało mi się go przeciągnąć na naszą stronę.
Bogusław Bagsik, prezes Art-B: Rzeczywiście Andrzejowi zajęło trochę czasu, żeby mnie przekonać. Zwykle nie jestem chętny do rozmów z mediami. Zmieniłem jednak zdanie, gdy zobaczyłem, że z drugiej strony jest pełna otwartość. Oczywiście, to co mówiliśmy było weryfikowane w wielu źródłach. Twórcy poszukiwali w tym wszystkim równowagi, logiki, sensu. Należą im się gratulacje, zwłaszcza pani Anecie Kopacz za dystans i wnikliwe poszukiwanie odpowiedzi, których do dziś nie ma też wielu Polaków.