Chcieli go zamordować za wszelką cenę, ale był NIEZNISZCZALNY! To prawdopodobnie najbardziej „uparta” ofiara w historii świata! [FOTO 18+]

Choć tytuł prześmiewczy jednak chodzi o morderstwo. Natomiast możecie nam wierzyć, że gdyby ktoś wymyślił taki scenariusz filmu – zapewne byłaby to komedia i to całkiem popularna. Historia opisana poniżej wydarzyła się na prawdę! O co właściwie chodzi?

Jest to historia Michaela Malloya, 60-letniego bezdomnego Irlandczyka, pałającego wzajemną miłością do napojów alkoholowych. Rzecz działa się w Nowym Jorku w 1933 roku. Pięciu mężczyzn: właściciel nielegalnego baru (prohibicja!), barman, przedsiębiorca pogrzebowy, sprzedawca owoców oraz taksówkarz, postanowiło wyłudzić pieniądze z ubezpieczenia, ponieważ każdy nich pilnie potrzebował gotówki. Usiedli wszyscy razem i uknuli jakby się mogło wydawać plan idealny! Cel: 3,5 tysiąca dolarów ( około 260 tysięcy złotych polskich). Jedyne co, to potrzebowali kogoś kogo będą mogli ubezpieczyć  a następnie sprawić aby ten ktoś zmarł z przyczyn naturalnych! I tu z nieba spadł im Michael Malloy. Od razu wydał się dla nich celem idealnym i łatwym…. gdyby wiedzieli jak bardzo się pomylili.

W oszustwach ubezpieczeniowych mieli już wprawę, tak więc wzięli Malloya pod pachę i wykupili mu trzy polisy na życie. Dodatkowo, żeby zmniejszyć kwotę składek podali, że Michael ma 45 lat. W tym momencie myśleli, że najgorsze maja za sobą – wystarczyło jedynie sprawić aby staruszek wykitował. Nie wiedzieli jednak, że mieli do czynienia najprawdopodobniej z typem w stylu “siekierą nie dobijesz!”.

Właściciel baru wyglądał na niezłego przyjemniaczka.

Foto: Właściciel baru

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Wpadli na rzecz najprostszą z możliwych. Postanowili dać Malloyowi nieograniczony dostęp do alkoholu! No tak! Genialne posunięcie! Staruszek pije na umór, wystarczy dać mu więcej procentów a wykończy się sam. Były strażak pił, pił i pił… wracał po więcej i pił… tak jak przewidzieli – na umór! Ale żył, jak na złość im żył i najwyraźniej nie wybierał się na tamta stronę.

 

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Wtedy w głowach piątki zbrodniarzy zrodził się pomysł – równie genialny. Barman zaczął dolewać do alkoholu płyn chłodniczy. Dalej nic. Pił i pił….i przychodził po więcej. W końcu Malloy dostawał od nich czysty płyn chłodniczy! Odpływał po wypiciu, nie ruszał się, ale jak na złość odzyskiwał przytomność i ….wracał po więcej! Zbrodniarze zgłupieli do reszty, ale nie poddali się. Zaczęli staruszkowi dawać do picia terpentynę. Malloy pił, pił i… wracał po więcej.

 

Później geniusze zbrodni zastąpili terpentynę rozcieńczonym mazidłem z trutka na szczury. Bezdomny jednak jak na złość wypijał co mu dano z uśmiechem na ustach i… przychodził po więcej! Skoro wszelkiego rodzaju mikstury pitne nie przynosiły oczekiwanych rezultatów “Morderczy Trust” ( tak nazwała ich prasa ) zaczął podawać pijaczkowi na zagrychę skażone surowe ostrygi nasączone metanolem. Dalej nic. Stary strażak żył i nie miał najmniejszych zamiarów opuszczać tego świata.

Malloy dostał kanapkę zawierającą zepsute sardynki, gwoździe tapicerskie oraz stalowe wióry ze zmielonej puszki po sardynkach. Już się cieszyli, wszak kto takie coś przeżyje! Odpowiedź przyszła szybko, bo na następny dzień…

 

>>>CZYTAJ DALEJ I ZOBACZ ZDJĘCIA<<<