– Przestałem cokolwiek proponować, bo zacząłem się bać, że wszelkie moje pomysły są przez nią traktowane jako uderzenie w jej godność – mówi Marcel. Sprawdzamy, o czym naprawdę marzą polscy mężczyźni.
– Z moją narzeczoną jesteśmy razem od 4 lat. Na codzień jestem zadowolony z tego związku, dobrze się dogadujemy, ale temat seksu jest niestety nieporozumieniem prawie od początku. Szczerze mówiąc, jestem z nią tak długo, że już zapomniałem, że seks może wyglądać inaczej – opowiada Marcel. – Wiadomo, na początku było lepiej, ale to zawsze tak jest w związkach. Później ta namiętność gdzieś przygasa. Mam wrażenie, że seks nie sprawia jej przyjemności, chociaż ja się staram – twierdzi trzydziestodwulatek.
Mężczyzna dodaje także, że pobudzenie żony trwa bardzo długo i często ma obawy, że wcale nie ma ona ochoty na zbliżenie. O inicjacji z jej strony już dawno przestał marzyć. Seks oralny? Odpada w każdym wypadku, nawet tym „dla niej”. – Nie mam żadnych wygórowanych marzeń o seksownej bieliźnie i pozycjach jak z porno. Tak naprawdę chciałbym tylko poczuć, że ona ma ochotę się kochać i że ja jej się podobam. Tylko tyle i aż tyle – żali się.
W internecie aż roi się od artykułów sugerujących, czego mężczyźni oczekują w łóżku, jakie mają najskrytsze fantazje, etc. Czytając o pejczach, seksie analnym i trójkątach, niejedna kobieta mogłaby zacząć przeglądać komputer partnera w celu sprawdzenia, czy on też ma takie pomysły. Historia wyszukiwarki mogłaby pokazać o wiele ostrzejsze rzeczy niż te wymienione wyżej.
Czy rzeczywiście jest się czego bać? – Nie zgodzę się, że mężczyźni mają jakieś wyjątkowe fantazje i większy popęd. Znam związki, w których jest odwrotnie. To kwestie indywidualne, a role społeczne się odwracają – wyjaśnia Monika Dreger, psycholożka i autorka książki „Co boli związek”.
– Mam wrażenie, że jak nie układa się w tej jednej materii, to związek nie do końca jest szczęśliwy. Być może problemy objawiają się w łóżku, a ich źródło leży gdzieś indziej. Mężczyznom jest łatwiej oddzielić problemy od seksu. Od kobiet słyszę często, że jak w dzień jest źle to trudno, żeby w nocy było dobrze – wyjaśnia psycholożka.
O seksie Polaków wiemy tyle, ile zdecydują się powiedzieć. I próżno szukać prawdy
Seks z przyjemności, nie w nagrodę
– Jesteśmy razem 7 lat, w tym 2 lata po ślubie. Kiedyś seks był nowy i ekscytujący, ale później okazał się zbyt ograniczony. Moja żona lubi uprawiać seks tylko w pozycji misjonarskiej, ewentualnie na jeźdźca. Ja najbardziej lubię pozycję od tyłu, ale ona nie zgadza się na to i mówi, że czuje się wtedy uprzedmiotowiona. Bardzo zaskoczyło mnie, gdy to powiedziała, bo nigdy nie miałem takiej intencji i nigdy tak nie pomyślałem – mówi ze smutkiem Jarek.
Dla 28-latka seks to osobny świat, nie rozumie tych osobistych lęków, zwłaszcza w tak długim związku. Wie, że kobieta chce w łóżku kontaktu wzrokowego, dotykania, pocałunków i, jak zapewnia, rozumie to, ale brakuje mu trochę szaleństwa.
– Każdy nasz stosunek ma ten sam schemat: zaczynamy od niej i jeśli ma dobry humor to ja w nagrodę mogę mieć „swoją pozycję”. Choć też nie zawsze, bo często w trakcie są negocjacje w stylu: „Przecież ostatnio miałeś po swojemu”. Przestałem cokolwiek proponować, bo zacząłem się bać, że wszelkie moje pomysły są przez nią traktowane jako uderzenie w jej godność. Czego bym chciał? Żeby przestała się tak spinać, dobrze się ze mną czuła i dobrze się ze mną bawiła – wyjaśnia Jarek.
Monika Dreger uważa, że traktowanie seksu jako kary bądź nagrody to najgorsze, co można zrobić. Seksem się nie płaci. Jeśli czegoś się nie lubi można spróbować wypracować kompromis, być może z pomocą terapeuty seksuologa. – Pozycja od tyłu to nie jest poniżanie kogoś, a jedynie jedna z dostępnych pozycji. Takie obawy mogą mieć przyczynę zupełnie gdzie indziej, warto się temu przyjrzeć – radzi psycholożka.
Jak rozmawiać o swoich fantazjach w trakcie seksu. Rady od ekspertów
A gdyby tak… porozmawiać?
– Podoba mi się otwartość mojej partnerki. Mamy podobną ciekawość seksu i lubimy różnorodność. Potrafimy rozmawiać o seksie i nie jest to temat tabu. Jeśli pojawiają się jakieś watpliwości, rozmawiamy o nich. Podczas seksu mamy podobny temperament. Mamy wspólną ulubioną pozycję i mimo że najczęściej w tej pozycji uprawiamy seks, nie nudzi nam się to. W poprzednich związkach seks dość szybko mnie nudził, jednak tutaj wciąż mam entuzjazm – opowiada Wojtek.
34-latek uważa, że to głównie zasługa otwartości i tego, że może normalnie rozmawiać o tym, co mu się podoba i czego by chciał spróbować. Wojtek z partnerką seks traktują jak zabawę. Oddzielają swoje życie codzienne od tej chwili relaksu.
– Chyba po prostu nie zabieramy problemów do łóżka. Pomimo tego, że jesteśmy razem od 3 lat wciąż zdarzają się sytuacje, w których niewinny pocałunek może przekształcić się w ostry seks na blacie kuchennym. Do tej pory uważałem, że w długich związkach takie rzeczy są niemożliwe, a jednak! Ale mam też taką opinię, że jak między ludźmi źle się układa na codzień to nie pomogą nawet najdziksze urozmaicenia. Szczerze mówiąc, nie mam żadnej fantazji, o której skrycie marzę, bo raczej realizuję je na bieżąco – dodaje.