Politycy PiS, a także prezydent Andrzej Duda chcą zakazu aborcji, ale posłowie ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego nie robią nic w tej sprawie, bo są hamowani przez kierownictwo partii – twierdzi Kaja Godek. Ten zarzut zawarła w liście otwartym do prezesa partii rządzącej.
List został opublikowany w „Naszym Dzienniku”. Jak podkreśla Godek, trzeba zatrzymać aborcję jak najszybciej, bo „dziś w majestacie prawa wymierza się karę śmierci za niepełnosprawność”. „Przepis pozwalający zabijać chore dzieci to bezprawie, a utrzymywanie go w mocy jest dla Rzeczypospolitej hańbą i kompromitacją” – zaznacza.
Godek odważyła się na mocne porównanie
„Nasza Ojczyzna doświadczona w ubiegłym wieku dwoma totalitaryzmami nie powinna nigdy więcej stawać się miejscem, gdzie odrodzą się wrogie ludziom praktyki. Eugeniczna selekcja i zabijanie osób ułomnych to najbardziej wyrazisty przejaw ideologii nazistowskiej, przez którą cierpiały miliony naszych rodaków. Hitlerowscy zbrodniarze dzielili ludzi na ludzi i podludzi i tym drugim odmawiali prawa do życia. Dziś to samo robią w szpitalach tzw. lekarze, subiektywnie oceniając, któremu dziecku pozwolą przeżyć ciążę, a które zakwalifikują do aborcji, a potem brutalnie zamordują. Dopuszczalność aborcji eugenicznej powoduje, że poradnie genetyczne bardziej niż miejsca, gdzie udziela się choremu pomocy, przypominają rampę w Auschwitz-Birkenau” – pisze Godek.
Pokusiła się też o czarną ironię. Jak oceniła, „jedyną 'korzyścią z dalszego zabijania niepełnosprawnych dzieci są…