Jan Maria Tomaszewski – brat cioteczny prezesa PiS – dał się namówić Robertowi Mazurkowi na wywiad i zdradził, jak wyglądają jego relacje z kuzynem Jarosławem Kaczyńskim. Rozmowa miejscami jest absurdalna, a z ust Tomaszewskiego padają sformułowania, które z pewnością nie przystają doradcy zarządu TVP! A taką właśnie funkcję pełni dziś najbliższy – tuż obok Marty Kaczyńskiej – krewny najważniejszego polityka w Polsce.
Jan Maria Tomaszewski – jak sam się przedstawia – jest doradcą zarządu Telewizji Polskiej do spraw teatru i artystą grafikiem po Akademii Sztuk Pięknych. Do Warszawy wrócił dekadę temu – wcześniej mieszkał w Wiedniu, gdzie prowadził pracownię graficzną i konserwacji zabytków. Dziś jest – obok Marty Kaczyńskiej – najbliższą rodziną prezesa PiS. W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” doradca Kurskiego opowiada o relacji, jaka łączy go z najważniejszym politykiem w Polsce.
– My zawsze o sobie mówiliśmy brat, nie kuzyn. Jesteśmy braćmi ciotecznymi, nasze mamy były siostrami. Jestem rok młodszy od Jarka, wychowywaliśmy się razem, oni często bywali u nas, ja u nich cały czas – opowiada Tomaszewski. – Kochaliśmy się jak bracia, to jasne, że byliśmy i jesteśmy blisko – dodaje. I dorzuca, że z Kaczyńskim „gada o wszystkim”, choć… prawie nigdy o polityce. – Musi się wydarzyć coś wyjątkowego, zupełnie niezwykłego, żebyśmy o niej mówili – zaznacza rozmówca Roberta Mazurka.
Tomaszewski znany jest ze swojego – dość żywiołowego – temperamentu. Gdy dziennikarz mówi do niego: „dzięki kuzynowi zaczął pan robić karierę”, Tomaszewski wypala, mówiąc do red. Mazurka na Ty: – Jaką karierę, co Ty piep…sz? Przepraszam, ale jestem tak stary, że mogę do każdego mówić na ty. My się nie znamy, ale też będę.
W wielu wypadkach pokrewieństwo z Kaczyńskimi zamykało drzwi, nie mogłem rozwinąć skrzydeł – mówi w wywiadzie Jan Maria Tomaszewski – doradca zarządu Telewizji Polskiej do spraw teatru.
– Przecież fakt, że jest pan kuzynem Kaczyńskiego, otwiera panu drzwi – nie daje za wygraną Mazurek. Jan Maria Tomaszewski nieoczekiwanie odpowiada, że jest zupełnie odwrotnie: – Zamyka je! I tak było, odkąd przyjechałem na stałe do Polski. W wielu wypadkach pokrewieństwo z Kaczyńskimi zamykało drzwi, nie mogłem rozwinąć skrzydeł – mówi. Jak twierdzi, gdy zatrudniano go w TVP, nie startował w żadnym konkursie, tylko doceniono jego… „osobowość i charyzmę”.
A wcześniej? – Niczego nie mogłem zrobić, nigdzie mnie nie chcieli zatrudnić, bo nepotyzm – żali się Tomaszewski, wspominając czas, gdy Lech Kaczyński był prezydentem, a Jarosław szefem rządzącej w latach 2005-2007 partii.
Gdy dziennikarz pyta, jakie Tomaszewski miał kwalifikacje, by w końcu objąć stanowisko, które (z przerwą) piastuje do dziś (Tomaszewski pracował w TVP jako doradca jeszcze za prezesury Andrzeja Urbańskiego – przyp. red.), kuzyn Kaczyńskiego zdenerwowany odpowiada: – Człowieku, ty wiesz, kim był mój ojciec? Profesor ASP, tak? A wiesz, kim była Xymena Zaniewska, wybitna scenografka? To była studentka mojego ojca! Pomagałem jako smarkacz przy scenografiach, projektach, kostiumach, rozumiesz to? Ojcu i pani Zaniewskiej też.
Tomaszewski twierdzi pewny siebie, że „nikt nie miał takich kwalifikacji do pracy w TVP” jak on. – Wszystko, co pan robi, i tak będzie skwitowane: „A, kuzyn Kaczyńskiego” – nie daje za wygraną dziennikarz. Kuzyn prezesa PiS niewzruszony odpowiada: – Wiesz co? Dochodzą do siedemdziesiątki i guzik mnie takie uwagi obchodzą. A jeszcze mam takie pierd…nięcie z pięści, że mógłbym kilku delikwentów położyć.
Jak dodaje Tomaszewski, „gó..no go obchodzi, co o nim myślą” ludzie z otoczenia Kaczyńskiego. Kuzyn prezesa PiS przyznaje, że „zawsze ich drażni”.
Tomaszewski odsłania także co nieco z życia prywatnego prezesa PiS. Jak twierdzi, do jego domu przychodzi Jarosław Kaczyński i dyskutuje z artystami. – Uwielbiają Jarka – przyznaje Tomaszewski, który dorzuca, że z braćmi Kaczyńskimi wychowywał się od małego w środowisku artystycznym. Może dlatego – jak przyznaje Tomaszewski – prezes PiS „nigdy nie kładzie się przed trzecią nad ranem”?
Gdy Robert Mazurek pytany kuzyna Kaczyńskiego o film „Smoleńsk” – Tomaszewski był wymieniony w napisach końcowych jako konsultant – ten wypala: – Ja się do produkcji filmu nie wpie…ałem, bo to nie był mój projekt.
Tomaszewski przyznał też, że gdy Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów opowiadał, że uwielbia oglądać w nocy rodeo, to… wymyślał! – Jarek jest wielkim jajcarzem i zgrywusem, mógł to sobie wymyślić, żeby kogoś wkręcić – wypalił kuzyn prezesa PiS.