Dla Claire Smith i Scotta Allena to bardzo ważna chwila. Para w końcu doczekała się przeprosin od szpitala Nottingham City Hospital, w którym przyszedł na świat ich synek. Mały Carson Allen zmarł kilka godzin po narodzinach. Zdruzgotani rodzice dowiedzieli się, że podczas cesarskiego cięcia lekarz przypadkowo naciął dziecku główkę.
Claire Smith ma dwoje dzieci – 18-letniego syna i 22-letnią córkę. W lipcu 2013 roku kobieta i jej partner Scott Allen oczekiwali narodzin małego Carsona. Była to ciąża wysokiego ryzyka. W 30. tygodniu przyszłej mamie nagle odeszły wody. Brytyjka trafiła do szpitala, gdzie spędziła pięć dni. Po tym czasie wypisano ją do domu. Trzy tygodnie później Claire Smith znów trafiła pod opiekę lekarzy, którzy zdecydowali o cesarskim cięciu.
Carson Allen przyszedł na świat w szpitalu Nottingham City Hospital. Zmarł z powodu krwotoku trzy godziny później. Jego śmierć zdruzgotała rodziców. Jeszcze większe przerażenie wywołał u nich wynik sekcji zwłok. Claire Smith i Scott Allen dowiedzieli się, że podczas cesarskiego cięcia lekarz przypadkowo naciął dziecku główkę skalpelem. Koroner orzekł, że śmierć dziecka była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
Rodzice zmarłego chłopca rozpoczęli wieloletni, jak się później okazało, sądowy spór z placówką. – Jakby utrata dziecka nie była wystarczająco bolesna, musiałam jeszcze przejść przez piekło walcząc o zapewnienie, że nie mogłam zapobiec śmierci Carsona. Od początku do końca opieka nade mną była fatalna. To, jak zakończyło się życie mojego syna jest niedopuszczalne. Jestem dobrą mamą. Odebrano mi szansę, by być nią dla Carsona. To najgorsze, co mnie w życiu spotkało. Nie życzę tego nikomu – powiedziała Claire Smith.
W końcu para doczekała się sprawiedliwości. Nottingham University Hospitals NHS Trust uznały, że pacjentka nie została odpowiednio poinformowana o ryzyku związanym z procedurą. – Pragniemy złożyć rodzinie kondolencje z powodu śmierci Carsona i przeprosić za braki w opiece. Wiemy, że żadne słowa, ani pieniądze nie cofną tego, co się stało i bólu, jakiego doświadczyła – oświadczyła dr Lucy Kean z Nottingham University Hospitals NHS Trust.
Parze wypłacono odszkodowanie. Jego wysokość nie jest jednak znana. – Ta sprawa nie jest dla mnie zamknięta. Ból po utracie dziecka nigdy nie minie. Wiem jednak, że śmierć synka nie była moją winą. Ciągle myślę o Carsonie. Każdego dnia chodzę na cmentarz. Chcę o nim pamiętać. Był z nami zaledwie chwilkę, ale na zawsze zostanie w moim sercu. Walczyłam dla innych dzieci, rodziców i rodzin, by nikogo innego nie dotknęła taka tragedia – wspomniała Claire Smith.