Marcin Król nie żyje. Aktor zginął tragicznie
Aktor i rezyser Marcin Król nie żyje, zginął tragiczne w wypadku na budowie. Miał zaledwie 31 lat. Ta nagła śmierć wstrząsnęła bliskimi

Aktor i reżyser Marcin Król nie żyje, zginął tragiczne w wypadku na budowie. Miał zaledwie 31 lat. Ta nagła śmierć wstrząsnęła bliskimi.

Czytaj też: Adam Smorawiński nie żyje. Odszedł rajdowy mistrz Polski

„Drodzy znajomi i przyjaciele Marcina, z przykrością i niewyobrażalnym bólem informuję, że Marcin zmarł dzisiaj w wyniku nieszczęśliwego wypadku i mimo reanimacji” – przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych żona Marcina Króla.

„Miał 31 lat, był ojcem dwójki małych dzieci, najwspanialszym mężem. Niestety nie ze wszystkimi mogę skontaktować się osobiście (…) O szczegółach dotyczących pogrzebu będę jeszcze informować” – napisała.

Marcin Król nie żyje, zginął tragicznie

Marcin Król zginął tragicznie w wypadku na budowie. Pracował przy pracach remontowych jednego z budynków. Przysypał go gruz. Mimo prób reanimacji, nie udało się go uratować. Sprawę szerzej opisuje „Gazeta Koszalińska”.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Król był aktorem i reżyserem oraz instruktorem w limanowskim teatrze „Co się stało?!”. Był także aktorem Teatru im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu. Znaliśmy go m.in. z filmów „Obława” czy „Baśń o ludziach stąd””. – wylicza portal Interia.

Marcin Król startował w wyborach do Sejmu w 2019 roku z list Konfederacji. Był członkiem towarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych – 1 Pułku Strzelców Podhalański AK.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich.

Polecamy również:

Kto zrobił zdjęcia Ewie Kopacz w prosektorium i jak wypłynęły?

Krzysztof Jackowski bez zawahania mówi co czeka Polaków latem. Przygotujcie się

Szokująca decyzja Edyty Górniak. Co się z nią dzieje?

Wielkopolskie: 124-latek pilnie poszukiwany przez sąd

Fatalne informacje ze Szwajcarii. To już potwierdzone, jest źle

Barbara Kurdej-Szatan pokazała intymne zdjęcie z łóżka. Co na to mąż?