– zachęcali go nowi “przyjaciele”.
Zgłoszenie otrzymali policjanci z Polski od australijskiego wymiaru sprawiedliwości. Tamtejsze władze dotarły do filmu z mała Kasią i po upewnieniu się, że na nagraniu dziewczynka mówi po Polsku, niezwłocznie zgłosili ten fakt naszemu wymiarowi sprawiedliwości.
Sprawę dostała policjantka, której danych nie ujawniono.
Kiedy kogoś namierzam, to go sobie wyobrażam. Zastanawiam się, kim jest, jak wygląda, jak się zachowuje. W tym wypadku byłam przekonana, że to taki typ gościa, którego będę chciała z miejsca rozpier****ć. Gdy go zobaczyłam, odechciało mi się, poczułam bezsilność wymieszaną z obrzydzeniem.
– mówi policjantka prowadząca śledztwo.
Najbardziej szokujący w tym wszystkim jest fakt, że rodzice młodego mężczyzny najprawdopodobniej wiedzieli o całym procederze. Zdecydowali się zamieść sprawę pod dywan, porzucić dotychczasowe życie i zacząć na nowo w innym miejscu. I tu dochodzimy do punktu, który okazał się zwrotny dla śledztwa. Matka dziewczynki wystawiła na sprzedaż używaną dziewczęcą spódniczkę – śledczy bardzo szybko poznali, że to jest dokładnie ta sama jaką dziecko miało na sobie w jednym z filmów.
Jeżeli masz coś na sumieniu, to wiedz, że w końcu zdradzi cię kilka pikseli, kilka słów czy “koledzy”. Wiedz, że idziemy po ciebie
–mówi policjantka prowadząca śledztwo.
Cały tekst i reportaż zobaczycie klikając w link ->Mam blondyneczkę, pięć lat