Mały Alfie Evans zmaga się z poważną chorobą. Jego walkę śledzi cały świat. Rodzina ujawnia kolejne zaskakujące fakty na temat leczenia chłopca.
Według cioci chłopca uszkodzenie mózgu nastąpiło po podaniu mu szczepionki. Zarzuca także, że media nie podają prawdy a zaledwie wygodne dla nich informacje. Ojciec Alfiego przez 15 miesięcy, gdy chłopiec przebywał w szpitalu proponował lekarzom, aby zmienić sposoby leczenia malca. Lekarze tylko udawali zainteresowanie sugestiami mężczyzny i w rezultacie w ogóle ich nie uwzględniali.
Ojciec malucha uważa, że było mu podawane za duże ilości środków uspokajających i psychotropowych. Lekarze usprawiedliwiali swoje decyzje tym, że zapobiegają atakom, które chłopiec miał. Rodzice uważali nadmierne podawanie dziecku leków za błąd. Przy mniejszych dawkach można by lepiej obserwować chłopca i znaleźć przyczyny napadów. Rodzice chłopca zauważyli także, że bez leków ALfie jest znacznie żywszy: przeciąga się, ziewa, ssie kciuka. Będąc na diecie nisko węglowodanowej, chłopiec wyszedł spod respiratora i dużo rzadziej miewał ataki. Okazało się jednak, że dieta nie ma z tym nic wspólnego.
Alfie Evans ofiarą eksperymentów
Osoby będące na miejscu donoszą również o tym, że od ponad roku przeprowadzane na chłopcu były eksperymenty medyczne. Wskazują na liczne siniaki i ślady po wkłuciach na ciele chłopca. Według nich, szpital nie chce wydać chłopca, ponieważ do zakończenia badań niezbędna jest sekcja zwłok, która pokaże ostateczne skutki eksperymentów.
Bez wątpienia lekarze popełnili wiele błędów. Zaczynając od ignorowania woli rodziców po przetrzymywanie chłopca w placówce. Nie wykluczone jest także wprowadzenie eksperymentalnego leczenia. Zdecydowanie trzeba się bliżej przyjrzeć temu zagadnieniu.