168 osób poniosło śmierć, a 30 zaginęło w wyniku fal tsunami, które w sobotę uderzyły w wybrzeża wokół cieśniny Sund między wyspami Jawa i Sumatra w Indonezji – podała indonezyjska agencja ds. klęsk żywiołowych. Bilans ofiar wciąż rośnie. Nagrania publikowane w sieci są wstrząsające.
Wcześniejszy bilans mówił o 62 ofiarach śmiertelnych i 20 zaginionych i 584 rannych.
Obecnie – jak podaje indonezyjska agencja ds. klęsk żywiołowych – rannych zostało 745 osób.
Rzecznik agencji Sutopo Purwo Nugroho powiedział, że fale poważnie uszkodziły 430 domów, dziewięć hoteli i około 10 łodzi.
Prawdopodobną przyczyną tsunami były wstrząsy dna morskiego po piątkowej erupcji wulkanu Anak Krakatau. Słup popiołu wzniósł się wówczas na wysokość 400 metrów. Władze ostrzegły, że nikt nie powinien zbliżać się do wulkanu na odległość mniejszą niż dwa kilometry.
Tsunami uderzyło ok. godz. 21.30 czasu lokalnego w sobotę (godz. 15.30 w Polsce). W sieci pojawiło się wiele nagrań. Między innymi z koncertu, podczas którego fale zmiotły zespół wraz ze sceną.
Anak Krakatau, jeden z najaktywniejszych wulkanów na świecie, w ostatnich miesiącach wybuchał wielokrotnie. Znajduje się na małej wysepce w cieśninie Sund.
Cieśnina Sund między wyspami Jawa i Sumatra łączy Morze Jawajskie z Oceanem Spokojnym.
We wrześniu br. ponad 2 tys. osób poniosło śmierć w rezultacie silnego trzęsienia ziemi w rejonie indonezyjskiej wyspy Sulawesi. Powstałe wówczas fale tsunami wyrządziły poważne zniszczenia w nadmorskim mieście Palu.
Indonezja położona jest w rejonie aktywnym sejsmicznie będącym fragmentem tzw. „ognistego kręgu” otaczającego Ocean Spokojny. Charakteryzuje się on częstymi erupcjami wulkanów i trzęsieniami ziemi.