Opublikowane niedawno wspomnienia jednego z tłumaczy biorących udział w procesach norymberskich ukazują zaskakującą twarz sądzonych za najgorsze zbrodnie wojenne nazistowskich dowódców i dygnitarzy. Wolfe Frank tłumaczył z angielskiego na niemiecki podczas procesów 24 nazistów. 14 z nich, w tym wysoko postawieni dowódcy, usłyszeli z jego ust wyrok śmierci.
Frank miał wątpliwą przyjemność poznać większość z nich osobiście, co opisał w swoim dzienniku. O Hermannie Göringu napisał, że miał rozbrajające poczucie humoru. Były marszałek Rzeszy żartował, że nie przywieziono mu mebli z jego rezydencji i że poskarży się kierownictwu. Tłumacz wspomina też jego podkrążone oczy. Jego zdaniem był to efekt kuracji odwykowej, jaką przeszedł Göring. Tłumacz poznał też innego prominentnego nazistę Roberta Leya, który chciał, by jego obrońca był Żydem.
Rudolfa Hessa opisuje jako mającego szaleństwo w oczach i zupełnie zrezygnowanego. Otto Ohlendorf, dowódca Einsatzgruppe D, który przyznał się do zabicia 90 tys. Żydów, zrobił na tłumaczu piorunujące wrażenie. Napisał o nim: był bez wątpienia dumny ze swojej pracy. Nie miał żadnych skrupułów. Wolfe Frank wspomina, że nierzadko po całym dniu w sądzie nie był w stanie jeść i musiał się upić by zasnąć. Tłumacz sam był niemieckim Żydem. Działał aktywnie w ruchu oporu, a w 1933 r. uciekł z Rzeszy do Wielkiej Brytanii.
Nie znał wtedy w ogóle języka angielskiego. Po procesach norymberskich został określony „najlepszym tłumaczem świata”. Później pracował jako dziennikarz śledczy, tropiąc nazistów, którym udało się uciec sprawiedliwości.
>>>ZOBACZ WIDEO<<<
za: wp.pl