Prezydent Karol Nawrocki ogłosił decyzję, która ucieszyła setki tysięcy rodzin w całym kraju. Podpisał ustawę wprowadzającą PIT-0 dla rodzin, czyli zwolnienie z podatku dochodowego dla rodziców wychowujących co najmniej dwoje dzieci. Nowe rozwiązanie ma realnie odciążyć domowe budżety i stać się jednym z najważniejszych elementów polityki społecznej najbliższych lat.
Karol Nawrocki w ostatnich tygodniach
Ostatnie tygodnie były wyjątkowo intensywne dla Karola Nawrockiego i jego żony Marty Nawrockiej. Para prezydencka uczestniczyła w dziesiątkach wydarzeń publicznych – od wizyt zagranicznych po spotkania z obywatelami.
W ciągu miesiąca prezydent odwiedził Watykan, Stany Zjednoczone i Estonię, rozmawiając o bezpieczeństwie regionu, współpracy militarnej i relacjach transatlantyckich. Z kolei pierwsza dama coraz śmielej odnajduje się w swojej roli – jej media społecznościowe pełne są ciepłych słów kierowanych do Polaków.
„Dwa miesiące wśród Polek i Polaków – pełne ciepła, serdeczności i uśmiechu. Każde spotkanie jest wyjątkowe i zostaje w sercu na długo. Razem z Karolem dziękujemy za każdy gest i każde dobre słowo” – napisała Marta Nawrocka.
Publiczne wystąpienia pary prezydenckiej budują obraz otwartości, empatii i dialogu z obywatelami, choć sam prezydent nie unika kontrowersji – szczególnie w kontekście decyzji politycznych i społecznych.
Karol Nawrocki podpisał ustawę
Nowa ustawa, określana przez media mianem „świadczenia 1000 plus”, wprowadza zwolnienie z podatku PIT dla rodziców mających co najmniej dwoje dzieci. Rząd przekonuje, że reforma ma wesprzeć polskie rodziny i wzmocnić klasę średnią, a także zachęcić do posiadania potomstwa.
Prezydent Nawrocki podczas podpisania aktu mówił o swoim zobowiązaniu wobec polskich rodzin:
„Polskie rodziny mogą liczyć na wsparcie polskiego Prezydenta. Zwolnienie z PIT rodziców dwójki i więcej dzieci jest nie tylko moją obietnicą, ale też obowiązkiem wobec trwania Polski i naszej niepodległości.”
Decyzja spotkała się z dużym odzewem – od entuzjastycznych głosów rodziców po ostrożne komentarze ekonomistów, którzy ostrzegają, że wdrożenie reformy może być ogromnym wyzwaniem dla budżetu państwa.
Ministerstwo Finansów zapowiedziało już monitoring efektów programu w kolejnych latach, by ocenić jego realny wpływ na finanse publiczne.
Kto skorzysta z nowych przepisów?
Nie wszyscy rodzice będą mogli liczyć na dodatkowe pieniądze. Aby otrzymać ulgę, trzeba spełnić kilka warunków:
-
mieć co najmniej dwoje dzieci, w tym również studiujące do 25. roku życia lub dorosłe dzieci z niepełnosprawnością,
-
dochód roczny nie może przekroczyć 140 tys. zł brutto, a w przypadku wspólnego rozliczenia z małżonkiem – 280 tys. zł,
-
ulga dotyczy wyłącznie osób rozliczających się na skali podatkowej,
-
przedsiębiorcy na podatku liniowym lub ryczałcie nie skorzystają z preferencji,
-
próg podatkowy ma zostać podniesiony ze 120 do 140 tys. zł.
Według analiz, rodziny o niskich dochodach zyskają niewiele – około 150 zł miesięcznie. Największe profity trafią do osób zarabiających powyżej średniej krajowej. Jak wskazuje portal Styl.fm, rodzice zarabiający po 12 tys. zł brutto mogą zyskać nawet 913 zł miesięcznie.
To właśnie ta rozbieżność sprawia, że niektórzy ekonomiści określają program jako „premię dla zamożniejszych rodzin”, a nie rozwiązanie prospołeczne w pełnym znaczeniu.
Rodzice z nadzieją, eksperci z rezerwą
Nowa ustawa wzbudza ogromne emocje. Dla jednych to krok w stronę realnego wsparcia rodzin, dla innych – polityczna zagrywka, której skutki finansowe poznamy dopiero za kilka lat.
Jedno jest pewne: decyzja Karola Nawrockiego otwiera nowy rozdział w polityce prorodzinnej, a jego słowa o „obowiązku wobec trwania Polski” wyznaczają ton nadchodzących miesięcy.
