Tragiczna śmierć znanego lekarza. Nowe informacje o kierowcy

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w Kaliskach Kościerskich. Nie zyje znany lekar, zostal potrącony na pasach. Radosław Fisikowski nie żyje. Nowe informacje o sprawcy wypadku.

Kolejna gwiazda straciła pracę w TVP. Już jest zastępstwo

Policja potwierdziła, że sprawca wypadku był pod wpływem amfetaminy, prokuratura postawiła mu zarzuty. Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem na drodze krajowej nr 20 w Kaliskach Kościerskich w województwie pomorskim. 

43-letni kierowca Audi A3 potrącił pieszego na pasach. Mimo długiej reanimacji mężczyzna zmarł.

Ofiarą wypadku był znany w Kościerzynie lekarz, 48-letni Radosław Flisikowski, urolog ze Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Śmierć znanego lekarza

Policja wkazała że badanie alkomatem wykazało 0 promili, jednak próbki krwi wykazały, że sprawca wypadku był pod wpływem amfetaminy. 

Matka zgotowała jej piekło: Bita, odurzana, wyrwane zęby… Gdy ją zabiła, wyznała coś niewyobrażalnego

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– Kierującemu został przedstawiony zarzut popełnienia przestępstwa nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym – przekazała rzecznika Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Prokurator Grażyna Wawryniuk w rozmowie z polsatnews.pl.

39-latek przyznał się do winy, twierdził że nie zauważył pieszego. Jak ustalono lekarz miał na sobie elementy odblaskowe i latarkę więc był widoczny.

Jak napisano w serwisie interia.pl: „Podejrzanemu o spowodowanie śmiertelnego wypadku – zgodnie z nowymi przepisami – grozi minimum pięć lat, a maksymalnie 20 lat więzienia.

Radosław Flisikowski nie żyje

Po śmierci lekarza wypowiedziała się między innymi starosta kościerski Alicja Żurawska.

„To wyjątkowo trudne do uwierzenia… Pan Radosław Flisikowski był nie tylko dobrym i oddanym lekarzem, ale także znakomitym sportowcem i wspaniałym człowiekiem. Jego wkład w społeczność zawsze będzie pamiętany i stale wspominany” – napisała na Facebooku.

Zobacz też: