W okolicach Lwowa jest ponad trzydzieści miejsc, gdzie spoczywają polscy żołnierze z września 1939 r. W sumie około tysiąca osób. Ale nie mamy możliwości ekshumowania ich szczątków. Te groby są rozkopywane, ograbiane ze wszystkiego – mówi „Naszemu Dziennikowi” dr Leon Popek, naczelnik Wydziału Kresowego w Biurze Poszukiwań i Ekshumacji IPN.
– A na pchlim targu we Lwowie nasi turyści w dobrej wierze kupują pamiątki, polskie orzełki z koroną, guziki od płaszczy wojskowych, nieśmiertelniki – ubolewa. Fakt tego haniebnego procederu potwierdzają Polacy mieszkający na Ukrainie.
– Zdarzało się to na pewno jeszcze dwa lata temu – relacjonuje Stefan Adamski, harcmistrz ze Lwowa, który poszukuje miejsc pochówków polskich żołnierzy. Zaznacza, że ostatnio nie docierają do niego informacje o takich przypadkach.
– Co się dzieje w okolicach Janowa pod Lwowem, naprawdę trudno mi powiedzieć – mówi. W lasach w okolicach Janowa znajduje się duża część mogił żołnierzy Września.
– Problem jest ciągle aktualny – podkreśla dr Popek. Wskazuje, że w niektórych wsiach na Ukrainie jest po kilkudziesięciu tzw. czarnych archeologów. Po „odkryciu” mogiły informacja szybko się rozchodzi wśród szabrowników i po miesiącu jest ona „wyczyszczona”. Sytuację pogarsza fakt, że mimo zakazu prowadzenia na własną rękę działań eksploracyjnych faktycznie taka działalność jest tolerowana.