Jarosław Kaczyński od dłuższego czasu wzmaga się z problemami zdrowotnymi. Lider Prawa i Sprawiedliwości od końcówki ubiegłego roku jest częstym gościem w szpitalu.
Oficjalnym powodem rekonwalescencji byłego premiera są jego problemy z kolanem, na które miał niedawno przejść operację. Ból był na tyle silny, że uniemożliwiał on jakąkolwiek pracę Kaczyńskiemu.
W mediach jednak pada coraz więcej hipotez, które podważają dotychczasowe informację o stanie zdrowia prezesa PiS podawane przez polityków jego ugrupowania. Mowa tu nawet o nowotworze trzustki.
Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk postanowiła szczerze odnieść się do tych rewelacji na podstawie własnego doświadczenia.
„O rzekomym nowotworze trzustki u Jarosława Kaczyńskiego czytam dziś na FB od rana, zaraz obok życzeń z okazji Dnia Dziecka” – napisała w piątek na Facebooku małżonka Władysława Frasyniuka.
Następnie dodała refleksję na ten temat od siebie.
– Mój własny tato zmarł na raka trzustki 12 lat temu, to straszna i bardzo szybko wyniszczająca choroba, nie życzę jej nikomu, również Jarosławowi Kaczyńskiemu – napisała Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk.
W dalszej wypowiedzi żony Władysława Frasyniuka dostało się także opozycji, która jej zdaniem miałaby rozpowszechniać tego typu rewelacje.
– Jestem absolutnie przekonana, że to głos jakiejś rozpaczy po stronie antypisowskiej, że jak my sobie nie poradziliśmy, to chociaż nowotwór da radę…! Jakaś kurczę słabość z nas wychodzi – napisała żona Władysława Frasyniuka.