Farsa włodarzy z warszawskiej Ochoty na Reducie Ordona

29 listopada 2022 r. na jednym z budynków powstał mural. Obecne były władze dzielnicy Ochota z Dorotą Stegienką na czele. Pokazali się mieszkańcom także zastępcy burmistrza Ochoty – Grzegorz Wysocki i Sławomir Umiński oraz Krzysztof Wojciechowski – przewodniczący Rady Dzielnicy. Podobna reprezentacja polityków z Ochoty widywana jest w towarzystwie wyższej rangi decydentów każdego roku dnia 6 września, przy symbolicznym pomniku obrońców Dzieła Nr 54, wystawionym przez społeczników i stojącym wśród ton pobliskich śmieci na terenie legendarnego szańca.

Wówczas padają z ust uroczyście ubranych i uroczyście perorujących przedstawicieli samorządu Dzielnicy Ochota wielkie słowa o konieczności upamiętnienia mickiewiczowskiego szańca. To samo mamienie słowem realizowała tu zresztą poprzednia ekipa rządzących Ochotą pod wodzą Katarzyny Łęgiewicz. Tyle, że od wielu lat teren jest coraz bardziej zaniedbany, a słowa polityków stają się coraz bardziej haniebne i chyba już nikt w nie nie wierzy.

Wysocki rzucił żwirek i pozamiatane…

Co zrobiono na Reducie Ordona? Obietnic było wiele, a wykonano jeden mural i utwardzono prowizorycznie kawałek drogi, ale tylko do pomnika (dalej jest już ona wielką wyboistą kałużą). Teraz politycy mogą raz w roku podejść i brylować przed kamerami bez zakładania kaloszy…

„Grzegorz Wysocki stworzył podwaliny na jakąś drogę (bez chodnika), bo już śmieszne było jak podczas oficjalnych uroczystości oficjele skakali do mikrofonu przez kałuże i błoto. Czekamy na dalsze dobrodziejstwa”

– ironizował jeden z blogerów na portalu iochota.pl

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Część mieszkańców i społeczników ma już dosyć braku wstydu po stronie włodarzy dzielnicy i tego, że rokrocznie za własne pieniądze wywożą z Reduty Ordona tony śmieci, bo stanowisko archeologiczne przypomina dzisiaj bardziej śmietnik niż zabytek.

„Domagamy się współpracy i podejmowania koniecznych decyzji dotyczących uzgodnienia formy upamiętnienia Reduty Ordona ze strony Generalnego Konserwatora Zabytków, Władz miasta stołecznego Warszawy oraz Zarządu Dzielnicy Ochota”

– napisali do prof. Jakuba Lewickiego, Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków społecznicy ze Stowarzyszenia Przyjaciół Reduty Ordona.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Ochota musi się obudzić. Wystarczy już pustych obietnic samorządowców”

– dodał Adrian Kłos, uczestnik badań archeologicznych na Reducie Ordona (zdjęcie z badań niżej), muzealnik, społeczny opiekun zabytków, współzałożyciel Pogotowia Archeologicznego i aktor kasowych filmów akcji.

Pseudo ochrona Reduty Ordona vel śmietnika Na Bateryjce

„Odzyskaliśmy działki w 2009 roku, a w 2010 już zostały zablokowane przez gminę. Głównym organem blokującym nas i stojącym za zbyt szerokim wpisem niemal całej okolicy do rejestru zabytków, był samorząd dzielnicy Ochota, a wpisano aż trzy hektary, czyli także teren oddalony znacznie od historycznej Reduty Ordona. Dzisiaj po cichu nawet archeolodzy przyznają, że przesadzono z rozmachem wpisu. Dlatego będziemy występować o odszkodowania i zadośćuczynienie. Chcemy rekompensaty głównie od Dzielnicy Ochota. Wysłaliśmy do władz Ochoty, resortu Kultury i władz miasta Warszawy tysiące petycji i pytań, kiedy odblokują nasze działki. Nikt nam na nie odpowiedział. Nikt nie reaguje. Nie możemy zrobić nic nawet tam, gdzie zrealizowane zostały już za nasze pieniądze naukowe badania archeologiczne. Póki co, musimy tylko płacić podatki za coś, z czego nie możemy korzystać i płacimy za oczyszczenie i uporządkowanie działek. Wywieźliśmy już z Reduty Ordona 40 kontenerów śmieci i gruzu”

– skarżą się mieszkańcy działek przy ulicach Na Bateryjce i Bohaterów Września, cytowani niedawno przez portal Dorzeczy.pl

„Do dzisiaj powyższe postępowanie (wniosek o pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego zgodnie z zapisami planu miejscowego  – dop. Redakcji) jest zawieszone przez Wydział Architektury i Budownictwa w Dzielnicy Ochota, a sprawa negatywnej decyzji konserwatora została zaskarżona do Ministerstwa Kultury, gdzie do dnia dzisiejszego pozostaje bez żadnej odpowiedzi”

– mówił Dorzeczy.pl prezes warszawskiej spółki deweloperskiej Dynamic Development, Wojciech Musiał, który także posiada działkę na terenie wpisanym do rejestru zabytków i zablokowanym przez tzw. ratowanie Reduty Ordona.

Do głosu w sprawie Reduty Ordona przyłączyli się także działacze ze Stowarzyszenia Przyjaciół Architektury Warszawskiej.

„Od dłuższego czasu naszą uwagę przykuwa zaniedbany i porzucony przez szeroko rozumiane władze samorządowe i państwowe, włączając urząd Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków teren Reduty Ordona. Ten stan utrzymuje się na tym historycznym obszarze od kilkunastu lat”

– apelowali w marcu tego roku członkowie SPAW.

Kwestię wstydu na Reducie Ordona, czyli stagnacji od przynajmniej 2013 r., czyli zakończenia badań archeologicznych Państwowego Muzeum Archeologicznego poruszyła także w tym roku Wirtualna Polska. Dziennikarze wp.pl opisali propozycję prywatnego dewelopera – Tremon Polska – , który chce zabudować część swojego terenu związanego ze stanowiskiem archeologicznym i jednocześnie współfinansować tu upamiętnienie powstańców (budowa muzeum, mauzoleum, pylonu, muralu itd.), na co nie stać było do tej pory władz państwowych i samorządowych.

„Propozycja jest godna uwagi, chociaż nie zapadły żadne wiążące ustalenia w tej kwestii”

– poinformował wp.pl reprezentujący dzielnicę Ochotę Jerzy Kowaliszyn, dodając, że zrealizowanie propozycji dewelopera „mogłoby pomóc w uporządkowaniu kwestii” magazynowanych od 13 lat szczątków żołnierzy.

(na zdjęciu wizualizacja upamiętnienia Reduty Ordona przez Tremon Polska)

Poza pustymi deklaracjami na Ochocie dalej nic się nie dzieje, a 6 września mieszkańcy i społecznicy raczej nie pozwolą burmistrzom i radnym na kolejne przemówienia pełne hipokryzji i farsy.

Piotr Nowak

(na zdjęciu głównym pomnik – widok z tyłu, od strony śmieci)

Czytaj także: