Według niektórych opowieści Caryca Katarzyna była jedną z najbardziej rozwiązłych władczyń w historii ludzkości, przez jej łoże przewinąć miały się setki kochanków i kochanek, a podobno nawet koń, czy była więc nimfomanką? Część przekazów właśnie tak sugeruje. Nasz wieszcz, Adam Mickiewicz nazywał ją „najwszeteczniejszą z kobiet” i porównał nawet do… Wenery.
Katarzyna przybyła na rosyjski dwór w 1744 roku żeby poślubić Cara Piotra. Ten lubował się we wdziękach dwórek, z czym zresztą nie krył się przed żoną, jednak nie palił się do wypełniania obowiązków w małżeńskiej alkowie. Jak pisała w swoich pamiętnikach jeszcze pięć lat po ślubie pozostawała dziewicą. Regularne współżycie małżonkowie rozpoczęli dopiero po dziesięciu latach od wesela. Początkowo niewinna i nieznająca relacji damsko-męskich Katarzyna szybko poznała, co to seks i zapragnęła go więcej. Jej potrzeby były nie małe, a rozbudzały je tylko jeszcze bardziej rozwiązłe środowisko w jakim się znalazła oraz lektury. Między innymi książka o Joannie Neapolitańskiej, która słynęła z rozwiązłości. Tak opisuje to Jerzy Besala:
„Katarzynę szczególnie zafascynowała postać XIV-wiecznej Joanny Neapolitańskiej, osoby o nieokiełznanej seksualności, czerpiącej przyjemność z oddawania się kilku mężczyznom równocześnie. Rozbudzały ją też słynne Żywoty pań swawolnych de Brantôme’a, gdzie roiło się od rozmaitych sprośności. Hormony w niej szalały. Była przecież taka młoda…„
Czy Caryca Katarzyna była nimfomanką?
Jest to kwestia sporna. Na pewno miała bardzo rozbudowane libido, jednak wiele z krążących o niej plotek jest wierutną bzdurą rozpowiadaną przez nieprzychylnych jej ludzi. Między innymi należy do nich sławna historia z koniem. Według jednej wersji miała współżyć z nim jeszcze jako młoda kobieta, zanim w ogóle pojawiła się na carskim dworze. Inna opowiadała znowu, że na stosunek z ogierem zdecydowała się w podeszłym wieku i miał on doprowadzić do jej śmierci.
Katarzyna miała natomiast eksperymentować nie tylko z płcią przeciwną. Według doniesień to Caryca nauczyła swoje dwórki francuskiej sztuki kochania. Fellatio mieli pokazać jej francuscy dyplomaci, którzy po oficjalnych audiencjach stawali się nauczycielami intymnych technik. Katarzyna podobno pobierała te nauki bardzo ochoczo. Inna z historii opowiada, że podczas II wojny światowej w należącym do niej pałacu w Carskim Siole odkryto sekretny pokój zabaw wypełniony seksualnymi gadżetami.
Nie ulega wątpliwości, że Caryca Katarzyna miała wielu kochanków, duża część z nich była zresztą znana oficjalnie. Pierwszego podsunął jej mąż i był nim Sergiej Sałtykow. Następnym został były faworyt i współpracownik władczyni, Grigorij Potiomkin. Początkowo Carowi Piotrowi pasowała taka sytuacja, wszakże sam nie stronił od wdzięków dwórek, z biegiem lat jednak zaczął narzekać na brak atencji żony.
Jednak prawdziwe rozchełstanie seksualne nastąpiło u Katarzyny dopiero po śmierci Piotra. Andrzej Andrusiewicz wylicza, że przez jej sypialnie mogło przewinąć się nawet dwudziestu oficjalnych faworytów i niemożliwa do policzenia liczba przygodnych kochanków, którzy nie mieli przyznanych żadnych specjalnych przywilejów.
„Przez jej cesarską alkowę przeszło dziesięciu oficjalnych faworytów. Byli także kilkumiesięczni, kilkudniowi i jednodniowi kochankowie, bez specjalnych przywilejów i uprawnień. Niektórzy współcześni badacze (Wiera Jurjewna Proskurina) doliczyli się 21 oficjalnych faworytów oraz mówili o niemożliwej do ustalenia liczbie partnerów doraźnych. Kochała ich na swój sposób. Byli nieodzowni, ale nie byli najważniejsi w jej życiu.„
Źródło: Ciekawostki Historyczne
Polecamy także: