„Nie lubią słowa singiel, uważają je za zbyt wyszukane jak na ich miarę. Wolą swojskie: kawaler”. Tak lektor zapowiadał w każdym odcinku „Chłopaków do wzięcia”, którzy podbili serca widzów. Wśród nich jednym z najbardziej charakterystycznych uczestników był Roman Paszkowski, zwany „Napoleonem”. To on wypowiadał słynne z czołówki zdanie „w mojej wsi jest ośmiu kawalerów, na którego przypada zero dziewczyny”.
Nie miał szczęścia ani do miłości, ani do pracy. Mimo to bezrobotny bohater spotkał się z dużą sympatią widzów. Żywo interesowały ich jego sercowe perypetie nawet w momencie, gdy próbował zdobyć Asię – dziewczynę, z którą nie ułożyło się jego przyjacielowi Ryśkowi. Niestety, widzowie nie doczekają się happy endu jego historii. Jak się okazuje, sympatyczny bohater serialu zmarł.
Z komentarzy internautów można dowiedzieć się, że wiadomość o śmierci „Napoleona”, przekazał Ryszard, znajomy ze wsi, także bohater „Chłopaków do wzięcia”. Smutnego wpisu próżno jednak szukać na jego profilu na Facebooku. Niektórzy z nich jednak niedowierzali i próbowali potwierdzić smutną wiadomość. Wśród komentujących znalazła się nawet użytkowniczka, która pokazała zdjęcie z cmentarza. Informację potwierdził także Polsat, nadający popularny serial.