W oszustwach ubezpieczeniowych mieli już wprawę, tak więc wzięli Malloya pod pachę i wykupili mu trzy polisy na życie. Dodatkowo, żeby zmniejszyć kwotę składek podali, że Michael ma 45 lat. W tym momencie myśleli, że najgorsze maja za sobą – wystarczyło jedynie sprawić aby staruszek wykitował. Nie wiedzieli jednak, że mieli do czynienia najprawdopodobniej z typem w stylu “siekierą nie dobijesz!”.
Wpadli na rzecz najprostszą z możliwych. Postanowili dać Malloyowi nieograniczony dostęp do alkoholu! No tak! Genialne posunięcie! Staruszek pije na umór, wystarczy dać mu więcej procentów a wykończy się sam. Były strażak pił, pił i pił… wracał po więcej i pił… tak jak przewidzieli – na umór! Ale żył, jak na złość im żył i najwyraźniej nie wybierał się na tamta stronę.
Wtedy w głowach piątki zbrodniarzy zrodził się pomysł – równie genialny. Barman zaczął dolewać do alkoholu płyn chłodniczy. Dalej nic. Pił i pił….i przychodził po więcej. W końcu Malloy dostawał od nich czysty płyn chłodniczy! Odpływał po wypiciu, nie ruszał się, ale jak na złość odzyskiwał przytomność i ….wracał po więcej! Zbrodniarze zgłupieli do reszty, ale nie poddali się. Zaczęli staruszkowi dawać do picia terpentynę. Malloy pił, pił i… wracał po więcej.
Później geniusze zbrodni zastąpili terpentynę rozcieńczonym mazidłem z trutka na szczury. Bezdomny jednak jak na złość wypijał co mu dano z uśmiechem na ustach i… przychodził po więcej! Skoro wszelkiego rodzaju mikstury pitne nie przynosiły oczekiwanych rezultatów “Morderczy Trust” ( tak nazwała ich prasa ) zaczął podawać pijaczkowi na zagrychę skażone surowe ostrygi nasączone metanolem. Dalej nic. Stary strażak żył i nie miał najmniejszych zamiarów opuszczać tego świata.
Malloy dostał kanapkę zawierającą zepsute sardynki, gwoździe tapicerskie oraz stalowe wióry ze zmielonej puszki po sardynkach. Już się cieszyli, wszak kto takie coś przeżyje! Odpowiedź przyszła szybko, bo na następny dzień… sama… o własnych siłach i… poprosiła o dokładkę.
W tym momencie zbrodnicza szajka postanowiła sięgnąć po bardziej drastyczne metody. Rozebrali upitego do nieprzytomności alkoholika i zakopali go w zaspie przy 26 stopniowym mrozie. Żeby mieć pewność, że tym razem im się uda wylali na niego 20 litrów lodowatej wody. Ciągle nic. Malloy przeżył.
Postanowili przejechać go taksówką uderzając w Malloya z prędkością około 70 km/h. Ucieszyli się, bo były strażak 3 tygodnie nie pojawiał się w barze. Już mieli iść składać odpowiednie dokumenty, już w myślach liczyli pieniądze! Aż tu nagle w drzwiach staje on sam! Niezniszczalny Malloy! Przeprosił ich, że tak długo się nie pojawiał. Wyjaśnił, że został potrącony przez samochód i dłużej dochodził do siebie ponieważ nie chcieli go przyjąć do szpitala. Załamani mężczyźni zaczęli myśleć, że staruszek Malloy faktycznie jest niezniszczalny.
W lutym 1933 roku, Michael Malloy po kolejnych eksperymentach z alkoholem i innymi substancjami ukradkiem dolewanymi do trunków stracił przytomność. Szajka nie chciał znowu ryzykować, że ten “zmartwychwstanie” więc postanowili mu nieco pomóc. Nieprzytomnemu Irlandczykowi wsadzili więc do ust przewód podłączony do zbiornika gazu ziemnego i odczekali, aż wreszcie umrze. Tym razem odnieśli sukces. Malloy był martwy.
Tyle czasu męki i starań. W końcu jednak się udało. Z odpowiednimi dokumentami udali się po odszkodowanie. Dostali w sumie 800 dolarów. Po kilku dniach ku ich wielkiemu zdziwieniu do ich drzwi zapukała policja. Zostali aresztowani.
Wpadka była równie szokująca jak cały proceder. Okazało się, że jeden z członków gangu w przypływie niewyobrażalnej radości opowiedział cała historię swoim znajomym, a ci natychmiast powiadomili organy ścigania.
4 z 5 mężczyzn zostało skazanych na śmierć przez krzesło elektryczne w więzieniu Sing Sing. Piaty z nich otrzymał karę wieloletniego więzienia za współudział. Zmarł z przyczyn naturalnych w więzieniu.