Patrycja Volny, aktorka i piosenkarka, córka legendarnego Jacka Kaczmarskiego, po latach zdecydowała się opowiedzieć o trudnych doświadczeniach z dzieciństwa. W rozmowie z „Dużym Formatem” w 2018 roku ujawniła szczegóły relacji z ojcem, który – jak mówi – był agresywny, nadużywał alkoholu i stosował przemoc wobec jej matki.
- Czytaj też: Robert Lewandowski rozświetlił Empire State Building w barwach Polski. Historyczny gest w Nowym Jorku
„Ojciec był sfrustrowany, agresywny, dużo pił”
Patrycja Volny urodziła się w Monachium, gdy jej rodzice – Jacek Kaczmarski i Ewa Volny – pracowali w Radiu Wolna Europa. Dzieciństwo spędziła jednak w Australii, gdzie – jak wspomina – życie rodzinne szybko zamieniło się w koszmar.
– Między moim siódmym i ósmym rokiem życia mieszkaliśmy w Perth. Ojciec był sfrustrowany, agresywny, dużo pił. Zamykał się w pokoju i wpadał w ciągi. Regularnie poszturchiwał mamę, ja kilka razy dostałam od niego pasem, choć mama zawsze starała się mnie chronić – powiedziała aktorka.
Kiedy miała dziesięć lat, rodzice się rozwiedli. Powodem – jak ujawnia – było znęcanie się fizyczne Kaczmarskiego nad matką.
– Ojciec po raz kolejny był agresywny, w końcu zobaczyłam, jak leje mamę. Był to dla mnie potworny wstrząs. Wcześniej tylko słyszałam krzyki zza drzwi. Wolę nie wracać do szczegółów – wyznała.
Ucieczka z domu i życie w ośrodku dla samotnych matek
Jeszcze przed rozwodem Ewa Volny uciekła z córką w obawie przed kolejnym wybuchem agresji.
– Najpierw ukryłyśmy się u znajomych. Mama musiała zgłosić sprawę na policji, żeby dostać jakieś lokum zastępcze. W międzyczasie trafiłyśmy do domu samotnej matki na peryferiach Perth – opowiadała Patrycja.
Po dwóch miesiącach zamieszkały w mieszkaniu socjalnym. Dopiero po rozwodzie i podziale majątku mogły kupić niewielki domek, w którym zaczęły nowe życie.
„Ojciec nie miał instynktu rodzicielskiego”
W wywiadzie Volny przyznała, że ojciec nie interesował się jej losem, a w Australii uchodził za osobę bezrobotną, przez co płacił symboliczne alimenty.
– Mama dostawała zasiłek na mnie i na siebie. Ojciec nie chciał nawet dać mi pieniędzy na wakacje – wspominała.
Podkreśliła też, że Jacek Kaczmarski nie potrafił zarządzać pieniędzmi, mimo sukcesów artystycznych.
– Po trasie po USA i Kanadzie Przemysław Gintrowski wybudował dom, a ojciec wrócił z niczym i z długiem na 11 tysięcy dolarów – mówiła.
Lata milczenia, hejt i pogróżki
Nie po raz pierwszy Patrycja Volny mówi publicznie o alkoholizmie ojca. Już dekadę temu próbowała o tym wspomnieć, lecz – jak przyznaje – spotkała się z falą hejtu i zastraszania.
– Wtedy nie było jeszcze ustawy o stalkingu, a ja dostawałam po nocach SMS-y z pogróżkami, telefony w stylu: „Uważaj na ulicy” – opowiadała.
„Nazwisko mi nie pomogło, czułam się jak eksponat”
Aktorka wyjaśniła również, dlaczego dziś posługuje się nazwiskiem matki.
– Nazwisko po mamie miałam w dowodzie, bo urodziłam się przed ślubem rodziców. Potem używałam nazwiska Kaczmarska. Byłam ciekawa, czy to mi pomoże. Ale czułam się jak eksponat. Nazwisko mi nie pomogło, wręcz przeciwnie – podkreśliła.
Trauma, anoreksja i dorosłe życie
Jedno z ostatnich wspomnień o ojcu także pozostawiło bolesny ślad.
– Miałam 15 lat, a ojciec miał już inną rodzinę. Krytykował mnie za wszystko – za wygląd, inteligencję. Mówił, że jestem głupia, gruba, interesowna – wspominała.
To doświadczenie doprowadziło u niej do anoreksji, z którą – jak przyznała – wciąż się zmaga.
– Apogeum nastąpiło, gdy zakochałam się na studiach w profesorze. Uznałam, że przecież taka mu się nie spodobam. Do dziś czuję się anorektyczką. To wraca – powiedziała.
Jacek Kaczmarski, autor kultowych utworów takich jak Mury czy Obława, zmarł 10 kwietnia 2004 roku w wieku 47 lat po długiej walce z rakiem przełyku.
Patrycja Volny mieszka dziś we Francji z mężem i córką. Kontynuuje karierę aktorską – zagrała m.in. w Pokocie Agnieszki Holland.
