
Fani Joanny Kołaczkowskiej nie kryją poruszenia. Popularna artystka kabaretowa wycofała się ze sceny, by skupić się na leczeniu nowotworu. Teraz w sieci pojawił się przejmujący apel Dariusza Kamysa, a Robert Górski potwierdza – sytuacja jest bardzo poważna.
Kabaret Hrabi bez Kołaczkowskiej. Choroba zaskoczyła wszystkich
W kwietniu Kabaret Hrabi oficjalnie poinformował, że Joanna Kołaczkowska zmaga się z chorobą nowotworową. Artystka podjęła decyzję o przerwaniu działalności scenicznej. Od tego czasu o jej stanie zdrowia było cicho – aż do teraz.
W nocy z 1 na 2 lipca Dariusz Kamys – przyjaciel i szwagier Kołaczkowskiej – opublikował w sieci poruszający apel:
„Niech ten wspólny strumień dobra, miłości i nadziei uderzy z całą mocą w jej chorobę. Niech poczuje, że nie jest sama. To tylko chwila. Ale razem możemy z niej zrobić coś wielkiego” – napisał.
Robert Górski: „Asia była pełna życia. To szok”
W rozmowie z „Faktem” o Joannie Kołaczkowskiej wypowiedział się również Robert Górski – lider Kabaretu Moralnego Niepokoju, który od lat zna artystkę. Jego słowa nie pozostawiają złudzeń.
„To było wielkie zaskoczenie. Szok, bo chyba nawet ona sama nie wiedziała, że ma jakieś poważne problemy ze zdrowiem. To wydarzyło się tak nagle i przybrało gwałtowną postać” – przyznał Górski.
Twórca „Ucha Prezesa” zapewnia, że Kołaczkowska jest pod opieką specjalistów, jednak sam nie zna wszystkich szczegółów.
„Dowiedziałem się tyle, że jest otoczona opieką i że to poważna sprawa. Asia zawsze była pełna życia, zaangażowana w wiele projektów. Teraz wszystko zostało przerwane. Sytuacja jest poważna, ale mamy nadzieję, że szybko się z tego wykaraska” – dodał.
Wszyscy pytają, jak pomóc. Jest jedna odpowiedź
Robert Górski zdradził również, że pytał rodzinę Joanny, w jaki sposób można ją wesprzeć. Odpowiedź była krótka, ale wymowna:
„Wszystko, czego potrzebuje Asia, to modlitwa i wsparcie. O to właśnie apelował Darek oraz inni bliscy. Na razie możemy się tylko przyłączyć do tej prośby i akcji”.
Fani Joanny Kołaczkowskiej od razu zareagowali – w mediach społecznościowych zaroiło się od słów otuchy, wyrazów miłości i solidarności. Internauci przypominają, że przez lata to ona dawała im radość, dziś oni chcą oddać choć część tego, co od niej otrzymali.