
Drugi dzień festiwalu w Opolu przyniósł nie tylko muzyczne emocje, ale i zaskakującą sytuację podczas koncertu „Premiery”. Gdy widzowie czekali na ogłoszenie wyników głosowania SMS, Łukasz Nowicki postanowił rozluźnić atmosferę. Efekt? Zamiast śmiechu – konsternacja.
Koncert „Premiery” i kontrowersje wokół wyników
Występy Katarzyny Żak, Ani Iwanek i innych artystów wzbudziły niemałe emocje. Nagrodę publiczności zdobyła Katarzyna Żak, natomiast jury postawiło na Anię Iwanek. Decyzje te, jak co roku, podzieliły widzów – jedni gratulowali, inni nie kryli rozczarowania. Dyskusje przeniosły się także na prowadzących wydarzenie: Paulinę Chylewską i Łukasza Nowickiego.
Choć duet prowadzących znany jest z profesjonalizmu, tym razem część widzów zarzuciła im „brak polotu” i sztywność. Być może dlatego Łukasz Nowicki, syn legendarnego aktora Jana Nowickiego, postanowił dodać koncertowi nieco luzu.
Nowicki i niefortunny żart w kulminacyjnym momencie
Podczas końcowego odliczania do zamknięcia głosowania wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał.
– Dziesięć, dziewięć, osiem, sześć… stop, stop, nie! – przerwał nagle Nowicki, wywołując poruszenie wśród widzów w amfiteatrze i przed telewizorami.
Na moment zapadła konsternacja – niektórzy mogli pomyśleć, że doszło do poważnego problemu technicznego lub organizacyjnego. Po chwili prezenter wyjaśnił, że… to tylko żart.
– Może jeszcze ktoś ostatni SMS? Tam widzę… Nie, to selfie, to zdjęcie – rzucił w stronę publiczności.
Zaskoczenie malowało się nie tylko na twarzach widzów, ale i Pauliny Chylewskiej. Wszystko wskazuje na to, że spontaniczna wstawka nie była przewidziana w scenariuszu.
Publiczność zaskoczona, Chylewska zdezorientowana
Wielu widzów uznało, że choć intencje były dobre, moment nie był odpowiedni. Chwile później Nowicki kontynuował odliczanie już sam, w przyspieszonym tempie. Po wszystkim ogłoszono zwycięzców koncertu „Premiery”.
Choć miało być zabawnie, żart został odebrany jako niefortunny – szczególnie w tak napiętym momencie wydarzenia transmitowanego na żywo.