Odpadnięcie Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza z „Tańca z Gwiazdami” wciąż budzi emocje. Choć od feralnego odcinka minął już tydzień, tancerka wciąż pozostaje w centrum uwagi. W trakcie ćwierćfinału show opublikowała tajemniczy post, który wywołał falę komentarzy. Teraz głos w sprawie zabrała sama Iwona Pavlović. Jurorka Polsatu nie ma wątpliwości co do intencji Kaczorowskiej.
Agnieszka Kaczorowska znów zwróciła na siebie uwagę
Po pożegnaniu z programem Agnieszka Kaczorowska szybko wróciła do aktywności w sieci. Gdy trwał kolejny, ćwierćfinałowy odcinek „Tańca z Gwiazdami”, tancerka dodała na Instagramie zaskakujący wpis, który od razu zwrócił uwagę internautów.
„Dla stęsknionych… już w najbliższym tygodniu pojawi się oficjalne info, co dla Was szykujemy” – napisała, dodając serduszko i cyfrę „7”, odnosząc się do numeru startowego, z którym występowała razem z Marcinem Rogacewiczem.
W tym samym poście Kaczorowska poprosiła fanów, by zamiast głosować SMS-owo na uczestników, wsparli w ten wieczór akcje charytatywne.
Gest, który miał być pozytywnym sygnałem, wywołał jednak lawinę interpretacji.
Część internautów zarzuciła jej, że „nie potrafi pogodzić się z odpadnięciem” i że post opublikowany w trakcie emisji programu był próbą przyciągnięcia uwagi. Komentarze nie pozostały bez echa – zaczęły się spekulacje, czy to aluzja do kolejnego odcinka bez jej udziału.
Iwona Pavlović broni Kaczorowskiej
W obronie tancerki niespodziewanie stanęła Iwona Pavlović, która w rozmowie z portalem JastrząbPost wyraziła pełne zrozumienie dla jej zachowania. Jurorka jest przekonana, że publikacja nie miała żadnego drugiego dna.
„Nie wiem, nie zastanawiam się nad tym. Ja sama posty daję o tak różnych godzinach. Nie wiem, jak Agnieszka z Marcinem, ale ja akurat nie znam godzin, kiedy powinno się dawać posty, a kiedy nie powinno. Daję wtedy, kiedy mam czas. Nawet się nad tym nie zastanawiałam” – powiedziała Pavlović.
W jej opinii wpis Kaczorowskiej nie był prowokacją, a jedynie naturalną próbą kontaktu z fanami. Jak dodała, w środowisku telewizyjnym łatwo o nadinterpretacje, które często nie mają nic wspólnego z intencjami twórcy.
„To widzowie zdecydowali, że odpadli”
W rozmowie jurorka odniosła się również do zarzutów, że to jury miało „usunąć” z programu parę numer 7. Pavlović nie kryła rozbawienia tymi słowami i jasno wyjaśniła, że decyzja należała wyłącznie do widzów.
„Tak, słyszałam, że to my ich wyrzuciliśmy. Ale tak naprawdę, drodzy państwo, to wy ich wyrzuciliście, bo nie daliście na nich SMS-ów. U nas najniżej była oceniona Basia (Bursztynowicz). Gdyby Agnieszka i Marcin dostali więcej głosów niż ona, wciąż by tańczyli. To państwo ich wyrzuciliście, a nie my” – skomentowała ostro Pavlović.
Jej słowa uciszyły część krytyków, ale też rozpaliły kolejną falę dyskusji w mediach społecznościowych. Widzowie zaczęli porównywać oceny jurorów z wynikami głosowania, próbując odtworzyć, jak niewielka różnica mogła zadecydować o losie tancerki.
Emocje nie opadają
Mimo że Agnieszka Kaczorowska nie jest już uczestniczką „Tańca z Gwiazdami”, wokół jej osoby wciąż dzieje się wiele. Widzowie śledzą jej wpisy, a każdy gest lub komentarz urasta do rangi medialnego wydarzenia.
Z kolei Iwona Pavlović – znana ze swojej bezpośredniości – ponownie udowodniła, że potrafi oddzielić emocje od faktów. Jej słowa pokazują, że jurorzy i uczestnicy po prostu wykonują swoją pracę, a ostateczny głos zawsze należy do publiczności.
