Nierzadko śmierć stanowi temat tabu. Ludzie nie chcą rozmawiać o przemijaniu, starości i cierpieniu. Aktorki, przerażone upływem czasu, często poddają się kolejnym operacjom plastycznym; aktorzy próbują się na siłę odmłodzić.
Ale są i tacy, którzy pogodzili się z losem i próbują oswoić ten lęk – chętnie żartują sobie z własnych słabości, chorób i nawet na łożu śmierci potrafią zachować dobry humor.
Polski aktor, który sławę zyskał zwłaszcza dzięki serialowi „Janosik”, zmagał się z wieloma problemami. Zaszufladkowany, nie mogąc znaleźć żadnej pracy, wkrótce stracił formę i znacznie przytył. Zaczął się izolować od ludzi, jadł coraz więcej i szybko przestał przypominać barczystego Janosika. Chociaż żona namawiała go do ćwiczeń, on nie zamierzał jej słuchać.
– Ta nadwaga mnie kiedyś zabije – zażartował Perepeczko w jednym z ostatnich wywiadów, dodając: – To wielkie szczęście, że nikt nie będzie po mnie płakał.
Zmarł kilka dni później, 16 listopada 2005 roku na atak serca. Miał 63 lata.
Gustaw Holoubek wiele w życiu wycierpiał, ale starał się nigdy nie tracić pogody ducha. Pod koniec życia, gdy zaczął podupadać na zdrowiu, wyznał w wywiadzie dla „Vivy!”, jaki chciałby mieć nagrobek:
– Gdzieś w okolicach Złoczowa widziałem na wiejskim cmentarzyku napis: „A nie mówiłem, że jestem chory?”. Mógłbym mieć podobny – stwierdził Gustaw Holoubek na łamach „Vivy!”
Zmarł 6 marca 2008 roku w Warszawie, po ciężkiej chorobie.
Chapman, członek legendarnej brytyjskiej grupy Monty Python, słynął ze swojego ciętego i bezkompromisowego poczucia humoru. Nie stracił go nawet wtedy, gdy zdiagnozowano u niego nieuleczalnego raka migdałka podniebiennego i trafił do szpitala. Jego ostatnie słowa skierowane były do pielęgniarki, która przypadkowo wbiła mu igłę w ramię. Brzmiały one:
– Przepraszam, że powiedziałem „k..wa”.