
Wydawało się, że po narodzinach syna Daniel Martyniuk wreszcie się ustatkował. Przez kilka miesięcy sprawiał wrażenie spokojniejszego, unikał skandali, a jego relacje z rodzicami – Zenonem i Danutą Martyniukami – zaczęły się poprawiać. Jednak ostatnie wydarzenia pokazują, że cisza była tylko chwilowa.
- Czytaj też: Nie do wiary co Marta Nawrocka zrobiła na obchodach Wojska Polskiego. Tak potraktowała żołnierza
Drugie ojcostwo i nadzieja na zmianę
15 czerwca 2025 roku Daniel został ojcem po raz drugi. Jego żona Faustyna urodziła syna Floriana – imię rzadkie, nadane w 2024 roku zaledwie 157 razy. Szczęśliwy ojciec chętnie dzielił się w mediach społecznościowych zdjęciami i nagraniami z porodówki.
W kolejnych tygodniach można było odnieść wrażenie, że Daniel odnalazł nową życiową równowagę. Wspólnie z ojcem pojawiał się publicznie, odwiedzali wystawy, a wieczory kończyli na wspólnym posiłku. Po burzliwej przeszłości – sprawach sądowych, głośnych awanturach i publicznych oskarżeniach o uzależnienie – wydawało się, że nad rodziną Martyniuków wreszcie zaświeciło słońce.
Daniel Martyniuk – nocne harce i kontrowersyjny wpis
Sielanka nie trwała jednak długo. W nocy z 14 na 15 sierpnia Daniel ponownie znalazł się w centrum uwagi internautów. Według relacji w mediach społecznościowych, około godziny 1:00 wszedł do morza, a na Instagramie opublikował serię zdjęć kobiet w skąpych strojach.
- Zobacz także: Horror w świąteczny poranek. Nie żyją dwie osoby, wielu rannych. Zdjęcia z miejsca zdarzenia przerażają
Największe poruszenie wywołał jednak jego ostatni wpis:
– A mieli taki plan, żeby was wyd*ć. Ja miałem się zgodzić na jakiś ośrodek za grube tysiące. Potem niby miałem wyjść, a wy niby widzieć przemianę. Reklama ośrodków psychologów. Już czaicie, jak to wszystko wygląda? (…) THE END** – napisał Daniel, sugerując, że jego leczenie miało być elementem zaplanowanej akcji wizerunkowej.
Zenek Martyniuk traci cierpliwość
Rodzice Daniela w przeszłości niejednokrotnie próbowali namówić go na terapię. Danuta Martyniuk w rozmowie z mediami ujawniała, że opłaciła zaliczki w dwóch ośrodkach odwykowych – w tym 6 tys. zł w jednym pod Warszawą – jednak jej syn nigdy tam nie trafił.
Po ostatnich publikacjach „SuperExpress” próbował uzyskać komentarz rodziców. Zenon Martyniuk przerwał rozmowę telefoniczną, a Danuta odpowiedziała krótko, że jest zajęta.
Na razie nie wiadomo, czy Daniel faktycznie podjął jakiekolwiek leczenie, czy też jego słowa są wyłącznie elementem kolejnego publicznego ataku na rodzinę. Jedno jest pewne – historia Martyniuków znów stała się głośnym tematem w polskim show-biznesie.