„Ake terroru państwowego”. Sikorski wypowiedział mrożące krew w żyłach słowa
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

W Sejmie zapadły dziś mocne słowa. Radosław Sikorski ujawnił informacje o działaniach rosyjskich służb i zapowiedział, że Polska przygotowuje odpowiedź. Rząd podniósł trzeci stopień alarmowy CHARLIE na kolei, a eksperci mówią o największym zagrożeniu sabotażowym od lat.

Minister Sikorski: to był akt terroru państwowego

Na sali sejmowej panowała napięta atmosfera. Gdy Radosław Sikorski wszedł na mównicę, część posłów PiS – z Jarosławem Kaczyńskim na czele – wyszła z sali. Chwilę później padły słowa, które odbiły się szerokim echem.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Obce państwo wysłało dobrze przygotowanych dywersantów. Tylko cudem nie osiągnęli oni swojego celu” – powiedział minister spraw zagranicznych.

Sikorski podkreślił, że rosyjskie GRU regularnie korzysta z podwykonawców działających pod fałszywą flagą. Po raz pierwszy wprost nazwał oba incydenty na torach „aktem terroru państwowego”, wskazując, że intencją sprawców było doprowadzenie do ofiar w ludziach.

„Spotka się to z naszą odpowiedzią, nie tylko dyplomatyczną” – zapowiedział szef MSZ.

Rząd podejmuje działania. Alarm CHARLIE na kolei

W reakcji na wydarzenia z ostatnich dni premier Donald Tusk podjął decyzję o wprowadzeniu trzeciego stopnia alarmowego CHARLIE na kluczowych liniach kolejowych, m.in. na trasach PKP PLK oraz PKP Linii Hutniczej Szerokotorowej. Alarm obowiązuje od północy 19 listopada do 28 lutego 2026 roku.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

We wtorek odbyły się dwa posiedzenia rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa – rano i po południu. Uczestniczyli w nich dowódcy wojska, szefowie służb oraz przedstawiciel prezydenta.

Władze podkreślają, że najlepsi funkcjonariusze i eksperci służb specjalnych pracują nad pełnym wyjaśnieniem sprawy.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Co wydarzyło się na torach?

Do dwóch aktów dywersji doszło w weekend na trasie kolejowej Warszawa – Dorohusk.

Pierwszy incydent miał miejsce w miejscowości Mika na Mazowszu. Doszło tam do eksplozji ładunku wybuchowego, który uszkodził tor kolejowy.

Drugi atak wydarzył się niedaleko stacji Gołąb na Lubelszczyźnie. Pociąg przewożący 475 pasażerów musiał gwałtownie hamować po wykryciu poważnego uszkodzenia linii kolejowej. Według władz tylko dzięki reakcji maszynisty udało się uniknąć katastrofy.

Sprawcy uciekli przez przejście w Terespolu

Premier Tusk ujawnił, że za atak mają odpowiadać dwaj obywatele Ukrainy współpracujący z rosyjskimi służbami. Jak podkreślił, polska prokuratura dysponuje kompletem danych oraz utrwalonym wizerunkiem podejrzanych.

Po dokonaniu sabotażu obaj mieli opuścić Polskę przez przejście graniczne w Terespolu, kierując się na Białoruś.

„Robimy wszystko, aby osoby odpowiedzialne za zamach zostały przekazane Polsce” – mówił Sikorski, który w momencie rozmowy z dziennikarzami kierował się do MSZ, by kontynuować działania dyplomatyczne.

Polska żąda wydania sprawców

Minister spraw zagranicznych potwierdził, że rozpoczęto procedurę wzywania władz Rosji i Białorusi w celu wydania osób podejrzanych o zamach.

Dopytywany, czy stanie się to jeszcze dziś, stwierdził:

„Zobaczymy, to nie zależy wyłącznie od nas”.

Rząd zapowiada, że w nadchodzących dniach przedstawi kolejne kroki i środki bezpieczeństwa.