Członek PKW ujawnił skalę nieprawidłowości w liczeniu głosów. Totalny szok
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Choć od drugiej tury wyborów prezydenckich minęło już kilka tygodni, sprawa możliwych nieprawidłowości wciąż rozpala opinię publiczną. Teraz głos zabrał członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz, który ujawnił zaskakujące ustalenia – dotyczące nie tylko zamiany głosów, ale także podejrzanej działalności niektórych komitetów wyborczych.

Fala protestów wyborczych po II turze

Po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów prezydenckich tysiące wyborców zaczęło zgłaszać potencjalne nieprawidłowości. W sieci pojawiły się nagrania, relacje świadków i analizy wyników, które – zdaniem internautów – wskazywały na anomalie. Szczególnie głośno zrobiło się o Obwodowej Komisji Wyborczej nr 95 w Krakowie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

W pierwszej turze zdecydowanie wygrał tam Rafał Trzaskowski. Jednak w drugiej, mimo wyższej frekwencji, Karol Nawrocki odnotował tam aż 500-procentowy wzrost poparcia – co w tradycyjnie „platformerskim” okręgu wywołało niemałe poruszenie.

Podobne sytuacje wystąpiły w innych miejscowościach, m.in. w Bychawie, Staszowie i Magnuszewie – tyle że tam gwałtownie wzrosło poparcie dla Trzaskowskiego. Skokowe zmiany w preferencjach sięgające kilkuset procent wzbudziły pytania o możliwe błędy lub manipulacje.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

56 komisji z podejrzeniem zamiany głosów?

Najbardziej zaskakujące informacje przekazał właśnie Ryszard Kalisz. W rozmowie na antenie radiowej Trójki członek PKW ujawnił, że zidentyfikował 56 komisji, w których mogło dojść do zamiany liczby głosów między kandydatami. Według jego słów, różnice pomiędzy protokołami komisji a danymi wprowadzonymi do systemu PKW mogą wskazywać na poważne uchybienia.

„Proponowałem na posiedzeniu PKW, żeby te 56 komisji wprowadzić do sprawozdania. Niestety zostałem przegłosowany” – powiedział Kalisz.

Ta wypowiedź wywołała lawinę komentarzy. Jeśli doszło do zamian głosów, nawet w niewielkiej liczbie komisji, może to rzucić cień na całą procedurę wyborczą. Choć Kalisz nie przesądza o winie, sam fakt nieuwzględnienia tych danych w raporcie PKW budzi poważne wątpliwości.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Podejrzane komitety bez kandydatów

To jednak nie koniec rewelacji. Kalisz zwrócił uwagę na inną niepokojącą praktykę: w wyborach zarejestrowano aż 44 komitety wyborcze, które… nie wystawiły żadnego kandydata. Mimo to ich przedstawiciele zasiadali w komisjach obwodowych. Łącznie takich osób było ponad 26 tysięcy, czyli co dziesiąta spośród wszystkich członków komisji.

„Nie wystawiają kandydata, to czemu są w komisjach? Czy tak powinno być?” – zapytał dziennikarz.

„To jest zgodne z prawem, ale powinniśmy to zmienić (…) Możemy mieć przypuszczenia, że duża część tych komitetów powstała tylko po to, by obsadzić miejsca w komisjach” – odpowiedział Kalisz.

Według byłego ministra sprawiedliwości, nie można wykluczyć, że była to działalność zorganizowana i potencjalnie celowa.

Czy wybory zostaną unieważnione?

Zgodnie z prawem, Państwowa Komisja Wyborcza musi przygotować szczegółowe sprawozdanie z przebiegu wyborów. Dokument ten wraz z wszystkimi protestami trafia do Sądu Najwyższego, który ma czas do 2 lipca 2025 roku na podjęcie ostatecznej decyzji o ważności wyborów.

Dotychczas do SN wpłynęło około 1400 protestów, ale – jak poinformował rzecznik sądu sędzia Aleksander Stępkowski – oczekiwane są jeszcze kolejne tysiące. Poczta Polska ma dostarczyć jeszcze 15 worków z protestami – co może oznaczać nawet 3 tysiące zgłoszeń.

Protest złożył również sztab Rafała Trzaskowskiego. Jak poinformowała rzeczniczka Wiola Paprocka, decyzję podjęto „w interesie transparentności”.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});