
PiS nie chce, by to było tylko uroczyste przejęcie władzy. Zaprzysiężenie Karola Nawrockiego ma być manifestacją siły, początkiem ofensywy i symbolicznym odrodzeniem. Nowy prezydent nie zdąży jeszcze wygłosić inauguracyjnego przemówienia, a już ruszy w trasę po Polsce i zapowie kontrowersyjne ustawy.
Największe zaprzysiężenie w historii?
6 sierpnia 2025 roku Warszawa ma stać się sceną politycznego spektaklu. Na dzień zaprzysiężenia nowego prezydenta PiS planuje wielką mobilizację swoich sympatyków. Według zapowiedzi, do stolicy może przyjechać nawet 100 tysięcy osób.
– To będzie największe zaprzysiężenie w historii – zapowiada jeden z polityków PiS.
Uroczystości rozpoczną się w Sejmie, gdzie Karol Nawrocki wygłosi przemówienie. Potem odbędzie się msza w bazylice św. Jana Chrzciciela, a na Placu Piłsudskiego ustawione zostaną telebimy. Całość zakończy przemarsz nowego prezydenta z tłumem do Pałacu Prezydenckiego.
– Wszystko zależy od Karola, a on lubi zaskakiwać – zdradza jeden z jego współpracowników.
Mobilizacja „patriotycznych środowisk”
W wydarzenie zaangażowane są nie tylko struktury partyjne, ale też organizacje społeczne takie jak „Solidarność” czy kluby „Gazety Polskiej”, które organizują przyjazdy autokarowe. PiS liczy, że to nie tylko polityczny rytuał, ale impuls do nowej kampanii mobilizacyjnej i pokaz siły w trudnym dla partii czasie.
Jarosław Kaczyński podkreśla, że wydarzenie ma mieć znaczenie symboliczne:
– To musi być coś wielkiego, co pokaże, że to było prawdziwe zwycięstwo polskich patriotów.
Symbole i ciągłość władzy
Po złożeniu przysięgi Nawrocki otrzyma Order Orła Białego i Order Odrodzenia Polski. Następnie spotka się z ustępującym prezydentem Andrzejem Dudą i obejmie zwierzchnictwo nad armią. Cały przekaz dnia ma być nasycony symboliką i narracją o nowym otwarciu, które nie oznacza zerwania z przeszłością, lecz powrót do idei „Polski silnej i narodowej”.
Ustawy na start. Zerowy PIT i kwota wolna 60 tys.?
Już 7 sierpnia prezydent Nawrocki wyruszy w trasę po kraju – zacznie od Kalisza, a następnie odwiedzi Kolbuszową. To tam mają zostać zaprezentowane pierwsze projekty ustaw:
-
zerowy PIT dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci,
-
oraz zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł.
Ta ostatnia propozycja była wcześniej obietnicą Koalicji Obywatelskiej, ale PiS zamierza teraz przejąć temat i pokazać go jako własny projekt prezydencki.
Eksperci ostrzegają: zyskają najbogatsi?
Pomysły podatkowe wzbudzają kontrowersje. Think-tank CenEA alarmuje, że zerowy PIT dla rodzin z dziećmi aż w 67 proc. korzyści przyniesie 10 proc. najlepiej zarabiających. Roczny koszt reformy ma wynieść 19 mld zł, co zdaniem ekspertów uderzy w budżet państwa, nie dając jednocześnie realnej pomocy klasie średniej i uboższym rodzinom.
Michał Myck z CenEA nie kryje sceptycyzmu:
– Jaki rząd zdecydowałby się na reformę, z której 19 mld zł rocznie trafia do najbogatszych podatników?
PiS broni zmian: „to inwestycja w dzietność”
W obronie reform stanął m.in. poseł Janusz Kowalski, który tłumaczy:
– Chcemy dać bonus za posiadanie drugiego dziecka w dużych miastach, gdzie dzietność spada.
Zdaniem PiS, choć propozycje budzą emocje, to właśnie kontrowersje są potrzebne, by utrzymać impet prezydentury Nawrockiego i przyciągnąć uwagę opinii publicznej.