Według najnowszych ustaleń dziennikarzy Marcina Fijołka i Piotra Witwickiego z podcastu „Polityczny WF”, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na razie nie zamierza wracać do Polski. Jak przekazał Fijołek, powołując się na źródła z otoczenia polityka, decyzja o pozostaniu na Węgrzech została już podjęta – przynajmniej na jakiś czas.
Ziobro wciąż na Węgrzech
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach prokuratura wystąpiła o uchylenie immunitetu poselskiego Zbigniewowi Ziobrze oraz zapowiedziała wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Były minister ma być podejrzewany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości.
W dniu, gdy rzecznik prokuratora generalnego ogłaszał szczegóły śledztwa, Ziobry nie było już w kraju. Polityk przebywał na Węgrzech, gdzie spotkał się z premierem Viktorem Orbanem. Od tamtej pory nie zdecydował się na powrót do Polski.
– Zapadła decyzja o tym, by co najmniej przez jakiś czas jeszcze na Węgrzech pozostać. Sygnał jest taki, że na razie Zbigniew Ziobro na Węgrzech zostaje – ujawnił Marcin Fijołek w programie „Polityczny WF”.
Czy Ziobro wystąpi o azyl?
Prowadzący podcast zastanawiali się, czy sytuacja Ziobry nie przypomina przypadku jego byłego zastępcy, Marcina Romanowskiego, który po postawieniu mu zarzutów zniknął z kraju i otrzymał azyl polityczny na Węgrzech.
Na razie jednak taki scenariusz nie jest planowany.
– Na dziś nie ma planu, by minister Ziobro składał oficjalny wniosek o azyl polityczny u Viktora Orbana. Ale to sytuacja na teraz – podkreślił Fijołek.
Dziennikarz zaznaczył, że jeśli Ziobro przez dłuższy czas nie wróci do Polski, pojawią się pytania o jego rzeczywiste motywy, zwłaszcza że sam wielokrotnie zapewniał, iż „nie ma się czego bać”.
Pojawiły się wątpliwości wokół stanu zdrowia
W rozmowie dziennikarze zwrócili uwagę, że jednym z tematów, który może zdominować dalsze postępowanie, będzie stan zdrowia Ziobry, który od pewnego czasu zmaga się z chorobą onkologiczną.
– W tle jest pytanie o to, czy wniosek o areszt wobec chorego onkologicznie powinien być realizowany. Jestem pewien, że to będzie podnoszone wielokrotnie – stwierdził Fijołek.
Z kolei Piotr Witwicki przypomniał, że jednym z argumentów prokuratury przy wnioskowaniu o areszt jest ryzyko ucieczki, które sam Ziobro swoim zachowaniem może potwierdzać.
– Minister Ziobro sam daje pretekst do tego, by uznać, że istnieje ryzyko ucieczki – ocenił redaktor naczelny Interii.
„Byłem pewien, że wróci”
Fijołek przyznał, że spodziewał się zupełnie innej reakcji byłego ministra po konferencji prokuratury.
– Byłem przekonany, że od razu przyjedzie pod Ministerstwo Sprawiedliwości, powie, że niczego się nie boi, że jest gotowy. A tymczasem Zbigniew Ziobro wrócić nie zamierza – powiedział dziennikarz.
Czy Ziobro spodziewał się ruchu prokuratury?
Według ustaleń Interii, wniosek o uchylenie immunitetu oraz konferencja w tej sprawie były planowane już miesiąc wcześniej.
– Różne okoliczności przekładały ten moment, więc to nie jest tak, że minister Waldemar Żurek przyspieszył wszystko po objęciu urzędu. Raczej zbiera to, co prokuratura przygotowała przez ostatnie dwa lata – zaznaczył Fijołek.
Czy kończy się „azyl polityków PiS” na Węgrzech?
W ostatniej części programu dziennikarze rozważali przyszłość polityków PiS, którzy znaleźli schronienie na Węgrzech. W kraju Viktora Orbana zbliżają się wybory parlamentarne, a w sondażach prowadzi lider opozycji Péter Magyar.
– Dla polityków PiS szukających azylu na Węgrzech sytuacja może się wkrótce skomplikować – zauważył Fijołek.
Jednak Witwicki zwrócił uwagę, że nawet ewentualna zmiana władzy nie musi oznaczać końca schronienia dla Ziobry i innych.
– Péter Magyar wcale nie jest gwarantem radykalnego zwrotu. To raczej „Orban razy dwa” – skomentował redaktor naczelny Interii.
Na razie jednak jedno jest pewne – Zbigniew Ziobro pozostaje w Budapeszcie. Jego przyszłość – zarówno polityczna, jak i prawna – wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania.
