Napięcie, które od miesięcy tliło się wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, właśnie przebiło się na powierzchnię z pełną mocą. Spotkanie na Nowogrodzkiej, zaplanowane jako „uspokojenie nastrojów”, obnażyło skalę wewnętrznych podziałów. Z relacji uczestników wynika, że atmosfera była na granicy wybuchu.
Nowogrodzka pod presją. Spotkanie, które miało ugasić pożar
Na spotkaniu kierownictwa partii zderzyły się dwie frakcje: „harcerze” Mateusza Morawieckiego oraz „maślarze” – grupa skupiona wokół Tobiasza Bocheńskiego, Przemysława Czarnka oraz polityków bliskich dawnemu obozowi Zbigniewa Ziobry.
To, co miało być rozmową o zjednoczeniu i strategii, zamieniło się w pokaz siły jednej strony i upokorzenie drugiej.
„Cały PKP był przeciwko Morawieckiemu” – relacjonują politycy obecni na spotkaniu.
Z relacji wynika, że najbardziej ofensywny był właśnie Tobiasz Bocheński. Morawiecki, jeszcze niedawno jeden z najważniejszych polityków prawicy, stracił oparcie niemal w całym prezydium partii.
Mateusz Morawiecki wykreślony? Emocje wokół byłego premiera
Sytuację dodatkowo zaogniła praca nad programem partii. Morawiecki – jak opisują informatorzy – dowiedział się, że nie jest już uwzględniany w zespołach programowych. Odpowiedział odmową udziału w debacie wewnętrznej.
Zwolennicy byłego premiera nie kryją oburzenia:
„Nie da się Mateusza wykreślić z rządów PiS. To karkołomne i zwyczajnie głupie.”
Jednak prawdziwą eksplozję emocji wywołały jego słowa z głośnego wywiadu, w którym dopuścił możliwość wspólnego rządu z Donaldem Tuskiem „w razie wojny”.
Dla wielu w PiS była to granica nie do zaakceptowania.
Iskra, która zapaliła lont. Sprawa Waldemara Budy
Konflikt narósł jeszcze bardziej po doniesieniach o rzekomym zawieszeniu Waldemara Budy za udział w Igrzyskach Wolności.
Choć ostatecznie nie podjęto takiej decyzji, partia zaczęła wypominać Budzie inne kwestie – przede wszystkim zaległości w składkach.
„Sam Waldek poleciał do mediów opowiedzieć, że jest ofiarą cenzury, a prawda jest taka, że nie płaci na partię i jest problem.”
Wpłata zaległych składek niczego nie uspokoiła – wręcz przeciwnie. Buda jest kojarzony z Morawieckim, a to czyniło go symbolicznym celem wewnętrznej walki.
Fala odwieszeń i fałszywy spokój. „Jedna iskra może doprowadzić do pożaru”
Mimo prób łagodzenia sytuacji – m.in. odwieszenia radnych na Dolnym Śląsku – politycy przyznają, że atmosfera w partii jest coraz bardziej niestabilna.
„Jedna iskra może doprowadzić do pożaru.”
Obóz, który jeszcze niedawno mówił jednym głosem, dziś jest podzielony bardziej niż kiedykolwiek – i coraz głośniej mówi się, że konflikt Morawiecki – Bocheński może przesądzić o przyszłości partii.
