Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie pojawił się w poniedziałek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Miał złożyć dodatkowe zeznania w sprawie swojej lipcowej wypowiedzi o rzekomych namowach do przeprowadzenia „zamachu stanu”. Zamiast niego do prokuratury trafiło pismo od pełnomocnika, w którym polityk poinformował, że nie zamierza składać nowych wyjaśnień.
- Zobacz również: Hołownia ma poważny problem. Tak potężnego ciosu nie przewidział
Prokuratura czekała, Hołownia wysłał pismo
Śledczy wyznaczyli termin przesłuchania już miesiąc temu, po pierwszej rozmowie z marszałkiem. Planowali dziś uzupełnić i zamknąć wątek jego wcześniejszych zeznań. O godzinie 11:00 w biurze podawczym pojawiło się jednak pismo od pełnomocnika Marszałka Sejmu.
Pełnomocnik wyjaśnił, że marszałek nie ma nic do dodania i nie widzi podstaw do ponownego przesłuchania. Do pisma dołączył opinię Biura Analiz Sejmowych, która – według jego stanowiska – potwierdza, że przesłuchanie w tej formie nie jest konieczne.
Śledczy nie kryją irytacji
Prokuratorzy, którzy oczekiwali marszałka w budynku przy ul. Chocimskiej, przyjęli dokument, ale nie ukrywają rozczarowania. Uważają, że pełnomocnik utrudnił prowadzenie postępowania i złamał zasady procesowej współpracy. Według śledczych decyzja Hołowni o nieobecności pokazuje brak szacunku wobec procedury.
Prokuratura zapowiada analizę pisma i oceni, czy ponowi wezwanie świadka. Jeśli uzna, że istnieje taka konieczność, wyznaczy nowy termin.
Sprawa ma źródło w lipcowej wypowiedzi
Śledztwo dotyczy słów, które Hołownia wypowiedział latem na antenie telewizji Polsat News. Marszałek przyznał wtedy, że otrzymywał sugestie, by nie zaprzysięgać nowo wybranego prezydenta Karola Nawrockiego. Nazwał takie propozycje „zamachem stanu” w sensie politycznym, choć podkreślał, że nie chodziło o działania przestępcze.
Po tej wypowiedzi do prokuratury trafiło kilka zawiadomień. Śledczy wszczęli postępowanie i przesłuchali Hołownię jako świadka. Dzisiejsze spotkanie miało służyć doprecyzowaniu wcześniejszych zeznań.
Co może wydarzyć się dalej
Prokuratura analizuje teraz wszystkie materiały i zdecyduje, czy wezwie Hołownię ponownie. Według nieoficjalnych informacji śledczy chcą zamknąć ten wątek do końca listopada, ale nie wykluczają kolejnych czynności.
Marszałek na razie nie komentuje sprawy. W jego otoczeniu podkreśla się, że „temat został wyczerpany”, a dalsze działania prokuratury uznaje się za niepotrzebne powielanie czynności.
