
W rozmowie z Januszem Schwertnerem dla „The Wire”, mecenas Ryszard Kalisz – członek Państwowej Komisji Wyborczej – ujawnił, że do jego prywatnej skrzynki mailowej nieustannie napływają zgłoszenia o nieprawidłowościach w pracy komisji wyborczych. Jak podkreślił, tylko w ciągu ostatnich godzin otrzymał kilkadziesiąt wiadomości.
– Jeszcze dzisiaj, panie redaktorze, kiedy sprawdzałem maile, dostałem kilkadziesiąt informacji o zjawiskach w różnych komisjach wyborczych – mówił Kalisz.
– Jest to zjawisko, które zatacza coraz większe kręgi – dodał.
Według niego zgłoszenia dotyczą głównie dwóch obszarów: błędnego podawania wyników oraz tzw. aplikacji Mateckiego, która miała być używana do monitorowania procesu zliczania głosów.
Czy wybory mogą zostać unieważnione?
Mecenas uspokaja, że nie każda nieprawidłowość to od razu fałszerstwo. Jednak, jak sam przyznał, liczba sygnałów jest większa niż kiedykolwiek wcześniej.
– Na podstawie informacji, które dzisiaj mam, mogę stwierdzić, że w wielu miejscach były zdarzenia, które – nie chcę oceniać – mogły być błędem lub działaniami celowymi – zaznaczył.
Podkreślił, że różnica między kandydatami wyniosła około 360 tys. głosów. Aby unieważnienie wyborów było możliwe, musiałoby dojść do błędów obejmujących co najmniej połowę tej liczby.
– To, żeby to miało wpływ na wynik wyborów, musi być co najmniej 180 tysięcy głosów nieprawidłowo zaliczonych – tłumaczył.
Kraków, Mińsk Mazowiecki i „cuda wyborcze”
Jednym z przykładów, który wywołał najwięcej emocji, jest przypadek z Krakowa. W komisji nr 95 głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego błędnie przypisano Karolowi Nawrockiemu. Podobna sytuacja miała miejsce w Mińsku Mazowieckim – tam również doszło do odwrócenia wyników dwóch kandydatów w protokole.
– Docierają do mnie informacje, gdzie korzystał Nawrocki kosztem Trzaskowskiego (…), natomiast o tym, żeby Trzaskowski kosztem Nawrockiego – takie informacje do mnie nie dotarły – przyznał Kalisz.
Według jego relacji, obywatele składają protesty wyborcze, a Sąd Najwyższy ma 30 dni na ich rozpatrzenie. Konieczne będzie także stanowisko Prokuratora Generalnego i raport PKW.
Wciąż niepewność i społeczny niepokój
Ryszard Kalisz nie przesądza o wpływie nieprawidłowości na końcowy wynik, ale przyznaje, że sam fakt ich skali działa destabilizująco na państwo i społeczeństwo.
– Jesteśmy w procesie i co z tego procesu wyniknie – to zobaczymy – podkreśla mecenas.
Choć formalnie nic jeszcze nie wskazuje na to, że wybory zostaną unieważnione, niepokój społeczny narasta. W najbliższych dniach oczy opinii publicznej zwrócą się na działania Sądu Najwyższego i Państwowej Komisji Wyborczej. Czy czekają nas kolejne napięcia i kontrowersje? Odpowiedź poznamy wkrótce.