
W obliczu narastających wątpliwości wokół tegorocznych wyborów prezydenckich Donald Tusk postanowił zabrać głos. Jego krótki, ale wymowny wpis w mediach społecznościowych rozbudził debatę publiczną i postawił konstytucję RP w centrum politycznego dyskursu.
Tusk przypomina o prawie do protestu
Na platformie X premier zacytował art. 129 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z którym każdy obywatel ma prawo zgłosić protest wyborczy. Jak zaznaczył:
„Wyborcy przysługuje prawo zgłoszenia do Sądu Najwyższego protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej”.
Ale premier nie poprzestał na przypomnieniu literalnego zapisu. Wyraźnie podkreślił, że obowiązkiem Sądu Najwyższego jest nie tylko przyjęcie protestu, lecz także rzetelne zbadanie jego podstaw – w tym, jeśli zachodzi taka potrzeba, ponowne przeliczenie głosów.
Na końcu dodał tylko: „Koniec. Kropka.”
Tysiące protestów wyborczych
Wypowiedź Tuska pojawiła się w momencie, gdy Sąd Najwyższy mierzy się z bezprecedensową liczbą protestów. Według rzecznika SN, sędziego Aleksandra Stępkowskiego, ich liczba może przekroczyć 50 tysięcy – to rekordowa skala, która sparaliżowała standardowe procedury weryfikacyjne.
Choć termin konstytucyjny na ogłoszenie ważności wyborów upływa 2 lipca, nadal nie wyznaczono konkretnej daty posiedzenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wszystko wskazuje na to, że presja czasu może zaważyć nie tylko na tempie, ale i na dokładności analizy poszczególnych spraw.
Premier Donald Tusk z politycznym sygnałem
Wbrew podejrzeniom opozycji, Donald Tusk nie wezwał do unieważnienia wyborów. Podkreślił jednak, że wybory nie będą „ważne z punktu widzenia obywateli”, jeśli nie zostaną rzetelnie wyjaśnione wszelkie zgłaszane wątpliwości.
– „To nie chodzi o obalenie wyniku, tylko o poszanowanie prawa i przejrzystość. Jeśli są błędy, trzeba je wskazać. Jeśli nie – potwierdzić, że wszystko było w porządku” – mówił polityk w późniejszym wystąpieniu.
W obliczu doniesień o nieprawidłowościach w pracach niektórych komisji wyborczych jego wypowiedź może odegrać istotną rolę – zarówno w mobilizacji opinii publicznej, jak i w narzuceniu tonu całej debacie.
Konstytucja wraca na front
Wpis premiera nie był przypadkowy. W atmosferze politycznego chaosu, masowych demonstracji i setek medialnych spekulacji, przypomnienie o roli konstytucji działa jak koło ratunkowe dla zaufania publicznego.
W debacie zdominowanej przez emocje Tusk przywołał to, co nienaruszalne – literę prawa. A że jego wpis zobaczyła cała Polska, trudno go uznać za cichy gest. To polityczny manifest – krótki, konkretny, jednoznaczny.