
Choć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na urząd prezydenta zaplanowano na 6 sierpnia, w ostatnich dniach nad jego przebiegiem zawisły poważne wątpliwości. Coraz głośniej mówi się o możliwym wstrzymaniu procedury, co niektórzy politycy określają wprost mianem „zamachu stanu”. Inni zaś widzą w tym desperacką próbę obrony demokracji.
Atmosfera wokół zaprzysiężenia staje się coraz bardziej napięta. Wszystko wskazuje na to, że Polska może stanąć przed wydarzeniem bez precedensu w swojej najnowszej historii.
Donald Tusk apeluje o rozwagę. PiS odpowiada oskarżeniami
W czwartek Donald Tusk wezwał liderów Koalicji 15 Października do zachowania jedności i odpowiedzialności. W krótkim wpisie zaapelował, by „zachowali się przyzwoicie” i nie dopuścili do eskalacji sporu.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Sebastian Kaleta z PiS uznał słowa Tuska za „rozpaczliwe wierzgnięcie” i próbę podważania legalnych wyników wyborów. Jego zdaniem to wyborcy zdecydowali o przyszłości Polski, a próby zatrzymania zaprzysiężenia Nawrockiego są „politycznym szaleństwem”.
– Dla nas to nie jest tylko konflikt polityczny. To jest walka o fundamenty ustroju – zaznaczył Kaleta.
Roman Giertych proponuje… przerwanie zaprzysiężenia
W dyskusji publicznej pojawił się również kontrowersyjny głos Romana Giertycha, który zaproponował, by Zgromadzenie Narodowe ogłosiło przerwę w trakcie ceremonii zaprzysiężenia. W takim scenariuszu, zgodnie z przepisami konstytucyjnymi, obowiązki głowy państwa przejąłby marszałek Sejmu.
Choć pomysł ten nie został formalnie poparty przez Koalicję 15 Października, sam Giertych przyznaje, że taka decyzja byłaby radykalna, ale – jego zdaniem – konieczna. Ma to być jedyny sposób, by zatrzymać osobę, której wybór wciąż budzi kontrowersje wśród prawników i części opinii publicznej.
Kaleta mówi o „zamachu stanu”. Opozycja mówi o obronie prawa
Zdaniem Sebastiana Kalety uniemożliwienie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego byłoby „pierwszym takim przypadkiem od 1989 roku” i złamaniem podstawowych norm ustrojowych. Jak podkreśla polityk PiS, byłby to „akt bezprawia i historyczna próba przejęcia władzy przez część elit”.
Z kolei przedstawiciele opozycji twierdzą, że ich działania nie są wymierzone w samego Nawrockiego, lecz w nieprawidłowości związane z procesem wyborczym. Przypomnijmy, że do Sądu Najwyższego wpłynęły dziesiątki tysięcy protestów, a część z nich wciąż jest rozpatrywana.
– To nie jest bunt przeciwko wynikom, tylko żądanie transparentności i rzetelności – tłumaczy jeden z posłów KO.
Punkt krytyczny w polskiej polityce
Obie strony przygotowują się na kulminacyjny moment, jakim będzie zaprzysiężenie lub ewentualne jego wstrzymanie. Jeśli dojdzie do przerwania ceremonii lub zablokowania zaprzysiężenia, Polska może znaleźć się w sytuacji ustrojowej, której jeszcze nie doświadczyła.
Jakikolwiek będzie finał tego sporu, 6 sierpnia może przejść do historii nie tylko jako data zmiany prezydenta, ale też jako moment przesilenia w polskim systemie władzy.