Wyciekły tajne plany Putina. Niemcy ujawnili jaki kraj jest kolejny na celowniku
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

To dokument, który może zmienić sposób patrzenia na politykę Kremla. Niemieckie MSZ odtajniło zapiski z rozmowy sprzed ponad 30 lat, w której Władimir Putin – wtedy jeszcze urzędnik z Leningradu – mówił wprost o rosyjskich roszczeniach terytorialnych. Wymieniał Krym, wschodnią Ukrainę, a także północny Kazachstan. Dziś, po latach, te słowa brzmią jak plan rozpisany z zimną precyzją.

Niemcy odtajnili rozmowę z Putinem. Dokument pochodzi z 1994 roku

W archiwach niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych przez lata spoczywał dokument objęty klauzulą poufności. Teraz został opublikowany w nowym tomie polityki zagranicznej Niemiec i opisany przez dziennik Der Spiegel. To notatka ze spotkania niemieckiego konsula Eberharda von Puttkamera z Władimirem Putinem, wówczas zastępcą mera Leningradu.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Zaskakujące? Być może nie dla tych, którzy od lat ostrzegają przed imperialną polityką Rosji. Ale fakt, że już w 1994 roku Putin mówił o Krymie, wschodniej Ukrainie i Kazachstanie jako o „części Rosji”, rzuca nowe światło na jego strategię.

„Te ziemie nigdy nie były obce Rosji”

W rozmowie z niemieckim dyplomatą Putin miał stwierdzić, że wspomniane tereny „zawsze należały do Rosji” i nie były jej „obce kulturowo”. W ten sposób tłumaczył rosyjskie aspiracje terytorialne jako coś „naturalnego” i wynikającego z historii.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Co więcej – nie chodziło mu jedynie o Ukrainę. Wskazał również północny Kazachstan jako obszar „z rosyjskimi korzeniami”, co później wielokrotnie powtarzał już jako prezydent. W 2014 roku, po aneksji Krymu, wprost powiedział, że Kazachowie „nigdy nie mieli państwowości” i dopiero Nursułtan Nazarbajew „stworzył ją od zera”.

„To nie ekspansja, to narodowe poczucie” – mówił Putin

Putin już wtedy przedstawiał rosyjskie interesy jako obronę tożsamości narodowej, a nie ekspansję. W 1994 roku mówił, że chodzi o „narodowe poczucie” i „uzasadnioną obronę rosyjskich interesów”. Brzmi znajomo? To dokładnie ta sama retoryka, którą słyszymy dziś – tyle że w cieniu realnej wojny.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dla wielu ekspertów to kolejny dowód, że dzisiejsza polityka Kremla nie jest reakcją, a konsekwencją planu pisanego od lat. To nie przypadek, że pierwszym ruchem była aneksja Krymu, a kolejnym inwazja na Ukrainę.

Putin od zawsze mówił, co zamierza. Świat wolał nie słuchać?

Treść ujawnionej notatki pokazuje, że Władimir Putin od samego początku miał jasną wizję odbudowy strefy wpływów po ZSRR. Tyle że świat przez długi czas traktował jego słowa jak lokalne przemyślenia urzędnika z Rosji, a nie zapowiedź nadchodzących wydarzeń.

Dziś, z perspektywy czasu, te słowa brzmią jak zimna zapowiedź tego, co wydarzyło się w 2014 roku i trwa do dziś. To także ostrzeżenie dla sąsiadów Rosji, że ambicje Kremla nie zatrzymują się na Ukrainie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});