
Przez lata była sercem programu. Beata Tyszkiewicz wnosiła do „Tańca z gwiazdami” klasę, wdzięk i coś, czego nie da się podrobić – prawdziwą osobowość. Dziś już nie pojawia się w show, ale pamięć o niej nie znika. Iwona Pavlović przyznała właśnie, że jej nieobecność nadal jest mocno odczuwalna.
- Zobacz także: Ciężko uwierzyć co się dzieje z mamą Madzi z Sosnowca. Wstrząsające wieści z więzienia
„Beatka nie chce uczestniczyć w naszym ogólnym życiu”
W rozmowie z dziennikarzem Plotka, Pavlović została zapytana o to, co dzieje się z Beatą Tyszkiewicz. Jej odpowiedź była szczera i trochę smutna. Jak się okazuje, kontakt z aktorką jest obecnie bardzo ograniczony.
- Czytaj również: Bursztynowicz nagle zaskoczyła wyznaniem o Kaczorowskiej. Nie było tak jak wszyscy myśleli
– Beatka nie chce uczestniczyć w naszym ogólnym życiu – wyznała jurorka, dodając, że Tyszkiewicz świadomie wycofała się z życia medialnego i nie bierze już udziału w tym, co dziś dzieje się wokół programu.
Tylko urodziny, imieniny i… „Myślę o Tobie”
Choć nie spotykają się na co dzień, jakaś forma kontaktu wciąż istnieje. Pavlović zdradziła, że z aktorką czasem wymieniają się wiadomościami z okazji urodzin, imienin albo zwyczajnie – wysyłają sobie krótkie sygnały pamięci.
– Pomachanie sobie… myślę o tobie, pamiętam – tak to opisała. Jurorka przyznała, że często wysyła Beatce wiadomości, w których pisze wprost, że za nią tęskni.
„Tęsknię za jej mądrościami i wspaniałością”
Iwona Pavlović nie ukrywa emocji. Dla niej Tyszkiewicz była kimś więcej niż tylko współpracowniczką.
– Tęsknię za nią, za jej mądrościami i wspaniałością – powiedziała z wyraźnym wzruszeniem.
Beata Tyszkiewicz przez lata inspirowała ludzi związanych z programem, nie tylko uczestników czy widzów. Jej komentarze – często błyskotliwe, czasem przewrotne – zapadły w pamięć na długo. Dziś wciąż są wspominane przez fanów jako coś, co nadawało ton całemu show.
Beata Tyszkiewicz odeszła w swoim stylu – z klasą i szczerością
Decyzję o odejściu z „Tańca z gwiazdami” Beata Tyszkiewicz podjęła w 2018 roku. Powód? Zdrowie. Aktorka otwarcie przyznała, że nagrania były zbyt wyczerpujące.
– To bardzo wymagający program. To nie tylko dwie godziny na wizji, ale też próby i inne długie nagrania – mówiła w tamtym czasie.
Rinke Rooyens, który wtedy produkował show, próbował jeszcze ją przekonać, żeby została. Zaproponował jej nawet bardziej elastyczną formę udziału, tak by mogła spędzać mniej czasu w studiu.
– Niestety, nie udało się jej przekonać – przyznał.
Życie z dala od kamer
Od tamtej pory Beata Tyszkiewicz żyje spokojnie, z dala od świateł i kamer. Nie udziela wywiadów, nie pokazuje się publicznie, nie komentuje medialnych spraw. Dla wielu widzów jej nieobecność to coś więcej niż zmiana w składzie jury. To koniec pewnej epoki w historii programu.
Choć nie ma jej już wśród jurorów, jej duch wciąż unosi się nad parkietem. A osoby, które z nią pracowały – jak Iwona Pavlović – nie ukrywają, że nadal za nią po prostu… tęsknią.