
Na kilka dni przed wyborami prezydenckimi Marta Nawrocka – żona kandydata popieranego przez PiS Karola Nawrockiego – udzieliła osobistego wywiadu w programie “Halo tu Polsat”. Opowiedziała o pierwszym spotkaniu z mężem, wspólnym wychowywaniu dzieci i codziennym życiu. Czy to szczery gest, czy zaplanowana kampanijna strategia?
Z książką pod pachą i psem na smyczy. Tak poznała Karola
Marta Nawrocka zaskoczyła widzów ciepłą i naturalną opowieścią o tym, jak poznała swojego przyszłego męża. Wszystko zaczęło się przypadkiem, w gdańskich Siedlcach, kiedy jeszcze była uczennicą liceum.
– Szłam do przyjaciółki. Na schodach wpadliśmy na siebie. On miał psa i książkę pod pachą. Powiedziałam koleżance: „Spotkałam takiego chłopaka” – wspominała.
Z pozoru zwykłe spotkanie przerodziło się w miłość, która – jak zapewnia Marta Nawrocka – trwa do dziś. Para wychowuje wspólnie trójkę dzieci, a opowieść o ich życiu prywatnym nagle stała się częścią publicznej narracji kampanii.
Nawrocki ojcem z wyboru
W rozmowie z dziennikarką potencjalna Pierwsza Dama otwarcie mówiła o swoim wcześniejszym macierzyństwie i decyzji Karola Nawrockiego o adopcji jej syna.
– Kiedy się poznaliśmy, mój synek miał dwa lata. Karol od razu się nami zaopiekował. To on zaproponował, by formalnie go adoptować – opowiadała.
Dziś Daniel, najstarszy z trójki dzieci, nosi nazwisko Nawrocki i – jak mówi Marta – łączy go z ojczymem wyjątkowa więź.
– Mają ze sobą super kontakt. Czasem nawet lepszy niż z własną matką – dodała z uśmiechem.
Emocje kontra zarzuty. Przypadek?
Wypowiedź Marty Nawrockiej zbiegła się z kulminacją afery wokół Karola Nawrockiego – dotyczącej jego wniosku o dostęp do ściśle tajnych informacji NATO i Unii Europejskiej. W tle są również wątpliwości ABW co do jego wiarygodności oraz kontrowersje związane z zakupem mieszkania od osoby z półświatka.
W tym kontekście medialne wyjście żony kandydata może być odczytywane jako część politycznej strategii. Ocieplenie wizerunku, pokazanie Karola Nawrockiego jako czułego ojca i oddanego partnera ma szansę trafić do elektoratu wrażliwego na wartości rodzinne.
– To klasyczny ruch: kiedy polityka się zaostrza, pokazujemy rodzinę. Im bliżej wyborów, tym więcej emocji, czułości i „normalności” – komentuje dla nas anonimowy specjalista od wizerunku w kampaniach politycznych.
Pierwsza Dama na nową modłę?
Marta Nawrocka, dotąd raczej w cieniu, zaczyna coraz odważniej pojawiać się w mediach. Obecność w programie telewizyjnym, osobiste historie, rodzinne zdjęcia. To wszystko wskazuje na to, że sztab kandydata postanowił sięgnąć po sprawdzony model amerykański: żona jako ambasadorka wrażliwej strony polityka.
W relacji z programu usłyszeliśmy też o pozostałych dzieciach: 15-letnim Antku, który marzy o karierze piłkarza, i kilkuletniej Kasi, która właśnie szykuje się do pierwszej klasy. Obraz pełnej, szczęśliwej rodziny w ostatnim tygodniu kampanii nie wydaje się przypadkowy.