
Rosja przeżyła kolejną burzliwą noc. Obrona powietrzna zestrzeliła drona lecącego w kierunku Moskwy, a w kilku regionach kraju doszło do zakłóceń w działaniu infrastruktury krytycznej. Biełgorod i okoliczne miejscowości zostały pozbawione prądu, natomiast na okupowanym Krymie doszło do serii potężnych eksplozji i pożarów.
Dron zestrzelony w pobliżu Moskwy
Informację o zniszczeniu drona przekazał mer stolicy Siergiej Sobianin. Jak podał na Telegramie, rosyjska obrona powietrzna zneutralizowała obiekt zmierzający w stronę Moskwy, a w miejsce, gdzie spadły jego szczątki, skierowano służby ratunkowe.
- Zobacz również: Daniel Martyniuk dopiero co ogłosił rozstanie, a teraz takie wieści. Wieści gruchnęły nagle
„Rosyjska jednostka obrony powietrznej zniszczyła drona lecącego w kierunku Moskwy” – napisał Sobianin, zapewniając, że nie ma informacji o ofiarach ani zniszczeniach w mieście.
Rosyjskie media państwowe informują, że w nocy kilka lotnisk wstrzymało działalność, co miało związek z działaniami obronnymi.
Biełgorod bez prądu po nocnym ostrzale
Tymczasem w obwodzie biełgorodzkim – regionie graniczącym z Ukrainą – ostrzał uszkodził infrastrukturę energetyczną, powodując przerwy w dostawach prądu.
„Choć do poniedziałkowego poranka inżynierowie i służby przywrócili zasilanie dla niemal 34 tys. odbiorców, około 5400 osób wciąż nie miało dostępu do energii elektrycznej” – przekazał gubernator Wiaczesław Gładkow.
Według lokalnych źródeł atak miał uderzyć w stację elektroenergetyczną „Łucz” w Biełgorodzie, co doprowadziło do rozległej awarii. Niektóre szpitale musiały przejść na zasilanie awaryjne.
Zamknięte lotniska i chaos w przestrzeni powietrznej
W nocy z niedzieli na poniedziałek zawieszono ruch lotniczy na kilku rosyjskich lotniskach, m.in. w Soczi, Niżnym Nowogrodzie, Krasnodarze, Jarosławiu, Tambowie, Gelendżyku i Kałudze.
Rosawiacja, rosyjska agencja lotnictwa cywilnego, nie podała przyczyn tej decyzji, tłumacząc jedynie, że ograniczenia wprowadzono „dla zapewnienia bezpieczeństwa lotów”.
Eksplozje i pożary na okupowanym Krymie
Jednocześnie ukraińskie media i lokalni mieszkańcy donoszą o serii eksplozji na Krymie, okupowanym przez Rosję od 2014 roku. W nocy dochodziło do wybuchów w Sakach, Symferopolu, Sewastopolu, Eupatorii i Teodozji.
W rejonie Teodozji płonął skład ropy naftowej, a na opublikowanych w sieci nagraniach widać było ogromne płomienie i eksplozję jednego ze zbiorników paliwa.
Rosja utrzymuje, że jej obrona powietrzna zestrzeliła 251 ukraińskich dronów, w tym 61 nad Morzem Czarnym i jeden lecący w stronę Moskwy. Doniesienia te nie zostały jednak potwierdzone niezależnie.
Rosja w stanie ciągłego zagrożenia
Ostatnie incydenty potwierdzają, że rosyjskie terytorium coraz częściej staje się celem ukraińskich ataków odwetowych. Krym, będący kluczowym zapleczem logistycznym armii rosyjskiej, regularnie doświadcza eksplozji i pożarów w składach paliw oraz bazach wojskowych.
Eksperci podkreślają, że Ukraina prowadzi działania mające osłabić zaplecze militarne Rosji i ograniczyć jej zdolność do prowadzenia działań ofensywnych na froncie południowym.